
Większość ludzi stara się pamiętać przede wszystkim przyjemne momenty swojego życia. Okazuje się jednak, że ludzie często chcą też uwiecznić pogrzeb bliskiej osoby, a nawet stypę. – Dzięki fotoreportażowi ludzie pamiętają, kiedy ktoś umarł, kto był na pogrzebie – mówi Krzysztof Ziętarski, który fotografuje właśnie pogrzeby.
REKLAMA
Pogrzeb to jedno z najbardziej traumatycznych doświadczeń w życiu człowieka. Dlaczego uważa pan, że należy go uwieczniać na zdjęciach?
Krzysztof Ziętarski: W mojej rodzinie zawsze fotografowało się wszystkie okazje, nie tylko śluby. Uważam, że przeżycie śmierci bliskiej osoby jest ważnym etapem w życiu człowieka. To moment, kiedy zaczynamy zastanawiać się nad sensem życia i śmierci. Rzeczywiście niewiele osób chce pamiętać o pogrzebie, a to jest przecież przejście człowieka na drugą stronę. Ja chciałbym to uwieczniać.
Tylko po co wspominać rodzinną tragedię, ból związany z odejściem bliskiej osoby? Sama śmierć jest wystarczająco trudnym doświadczeniem.
To jest trudny moment, ale w tym właśnie tkwi istota, aby nie uciekać przed śmiercią. Trzeba się z nią zmierzyć, bo w niej zawiera się sens naszego życia. Podejście do śmierci wyznacza to, jak żyjemy. Żal i smutek to naturalne podejście do śmierci, ale czy trzeba go pielęgnować? Ten zapis to dokument tego, co przeżywaliśmy. Trzeba naprawdę dużo wiary i zaufania, aby to przeżyć w spokoju i pogodzić się z tym.
Robienie zdjęć ludziom pogrążonym w traumie jest trudne?
Staram się robić zdjęcia w formie rzetelnego reportażu. To bardzo trudna sprawa i niezmiernie ważny jest tu sposób robienia zdjęć. Muszę być bardzo ostrożny podczas pracy, aby nie fotografować zbyt nachalnie. Ktoś mógłby poczuć się urażony moją obecnością. Zdarza się, że najbliższa rodzina zamówiła zdjęcia, a reszta nie wie, że na pogrzebie będzie fotograf. Ludzie różnie mogą zareagować. Staram się pracować najdelikatniej, jak się tylko da i nie przekraczać granic intymności.
Jak reagują ludzie? Czy zdarza się, że są nieprzyjemni?
Jak reagują ludzie? Czy zdarza się, że są nieprzyjemni?
Do tej pory reagowali dobrze. Udało mi się uniknąć nieprzyjemnych sytuacji. Jest to zdecydowanie bardziej wymagający rodzaj fotografii niż cokolwiek innego, co w życiu robiłem. Generalnie rodzina docenia te pamiątki. Dzięki nim pamiętają, kiedy ktoś umarł, kto był na pogrzebie – to taka praktyczna strona mojej obecności na pogrzebie. Wiem jednak, że powszechna opinia jest taka, że nie ma do czego wracać po pogrzebie, bo to smutne wydarzenie. Według mnie to deprecjonuje wartość tej uroczystości.
Co stara się Pan uwiecznić? Łzy i smutek, czy stara się pan ukazać to wydarzenie w sposób umiarkowany, bez eksponowania cierpienia?
Nie mam gotowego scenariusza. Staram się dokumentować to, co się dzieje naprawdę. Nie ma też jednego zestawu ujęć. Czasem staram się oddać jakieś elementy z życia zmarłego. Jeśli na przykład był wojskowym, staram się to pokazać. Nie nastawiam się na uchwycenie każdej łzy. W tych kluczowych momentach fotografuję najbliższą rodzinę. Gdy są blisko trumny, zdarzają się bardzo emocjonalne gesty. Kładę na nie bardzo duży nacisk. Najbardziej wyraziste gesty pojawiają się w momencie opuszczania trumny do grobu. Wtedy ludzie rozklejają się i szukają bliskości rodziny. Drugim takim momentem jest chwila pożegnania ze zmarłym przy trumnie. Na twarzach tych ludzi widać cały ból niewypowiedzianych słów, niewyrażonych emocji... To wszystko wychodzi wtedy z człowieka. Niektórzy klienci życzą sobie bym fotografował ten ostatni moment pożegnania ze zmarłym bliskim.
Czy chętnie przyjmuje pan zlecenia fotografowania pogrzebu?
Czy chętnie przyjmuje pan zlecenia fotografowania pogrzebu?
Chęć to złe słowo. Nie przyjmuję ich chętnie, ale i nie mam wątpliwości, czy powinienem, inaczej bym nie oferował takiej usługi. Traktuję to jako rodzaj służby, gdzie dzielę się swoimi umiejętnościami i talentem. To nie jest dla mnie łatwe. O wiele łatwiejsze i przyjemniejsze jest fotografowanie ślubów. Kwestia finansowa nabiera jeszcze bardziej wyraźnego wymiaru. Ludzie nie są w stanie zapłacić tyle samo za reportaż z pogrzebu co ze ślubu. Jak wspomniałem, traktuję to jednak jako służbę.
Ile kosztuje fotoreportaż z pogrzebu?
Ile kosztuje fotoreportaż z pogrzebu?
Bardzo różnie. Jest to przedział między 500 a 2500 złotych. To zależy od długości fotoreportażu, w jakiej formie klient chce otrzymać zdjęcia, oraz od liczby zleceń które mam. Podstawową formą jest oczywiście zapis na nośniku cyfrowym. Zdarza się jednak, że klient dostaje zdjęcia w eleganckim pudełku. Proponuję wówczas dość duże zdjęcia w formacie 15 x 23 cm.
Jacy ludzie decydują się na taki fotoreportaż? Młodzi, starsi, z dużych miast?
Przeważnie łączy ich co innego. Moi klienci albo ich rodzice mieli w swoim życiu kontakt z fotografią i mają dla niej szacunek. To naprawdę wymaga dużo świadomości.
Strona internetowa fotografa: krzysztofzietarski.pl
