Transpłciowa posłanka do Bundestagu Nyke Slawik w wywiadzie dla Deutsche Welle mówiła o tym, że "osoby transpłciowe codziennie są obrzucane obelgami w internecie i na ulicy, dostają listy z pogróżkami". Skomentowała także słowa prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który nie raz kpił z tej tożsamości płciowej. Polityczka ma polskie korzenie.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński w ostatnich miesiącach nieraz mówił pogardliwie o osobach transpłciowych
Odpowiedziała mu właśnie niemiecka posłanka, która pochodzi częściowo z Polski
– Takie twierdzenia to godna pożałowania próba urabiania opinii publicznej – stwierdziła
W rozmowie z niemieckim radiem Nyke Slawik została zapytana o polskie korzenie i reakcję jej ojca na fakt, że jest ona osobą transpłciową. – Pani ojciec pochodzi z Polski, z konserwatywnej, katolickiej rodziny. Jak zareagował? – zapytała dziennikarka.
Nyke Slawik o tym, jak na jej transpłciowość zareagowała polska rodzina
– Gdy mu o tym powiedziałam, zareagował pytaniem: "Mam cię teraz uderzyć, czy co?". Na początku to go przerastało, ale bardzo szybko zainteresował się sytuacją osób transpłciowych i wspierał mnie, co mnie zaskoczyło. Bardzo się wtedy bałam – opowiedziała polityczka.
Dopytana, czy ma jeszcze kontakt z rodziną w Polsce wyjaśniał, że "przez długi czas jej rodzina miała w Polsce drugą ostoję, ale w ostatnich latach już coraz mniej".– Jestem członkinią polsko-niemieckiej grupy parlamentarnej w Bundestagu i dzięki temu mam trochę politycznych kontaktów z Polską – dodała.
Polityczka została też zapytana o fakt, że Jarosław Kaczyński często wyśmiewa osoby transpłciowe albo twierdzi, że bycie trans to moda z Zachodu. – Co by mu pani odpowiedziała? – padało pytanie.
Niemiecka polityczka komentuje wypowiedzi Kaczyńskiego
–Niezależnie od tego, czy jesteśmy mężczyznami czy kobietami, gejami, lesbijkami, osobami transpłciowymi, wszyscy jesteśmy częścią społeczeństwa. A przykład, o którym mówił, jest oderwany od rzeczywistości, bo osoby transpłciowe rodzą się ze swoją tożsamością. To nie jest tak, że ktoś spontanicznie zdecyduje się na korektę płci. Takie twierdzenia to godna pożałowania próba urabiania opinii publicznej przeciwko nam i zdobywania głosów. Zachód nie wymyślił bycia trans. Lesbijki, geje, osoby biseksualne czy transpłciowe są wszędzie na świecie i zawsze istniały – podkreśliła posłanka.
W rozmowie przypomniała też, że "osoby transpłciowe codziennie są obrzucane obelgami w internecie i na ulicy, dostają listy z pogróżkami".
Kim jest Nyke Slawik i jaką partię reprezentuje?
Nyke Slawik to niemiecka polityczka i posłanka do Bundestagu reprezentujący niemiecki kraj związkowy Nadrenia Północna-Westfalia na liście Sojuszu 90/Zieloni. Po wyborach w 2021 roku Sławik i Tessa Ganserer zostały pierwszymi transpłciowymi osobami wybranymi do niemieckiego parlamentu.
Sławik urodziła się i wychowała w Leverkusen-Oladen, ale jej ojciec wyemigrował do Leverkusen ze Śląska pod koniec lat 70. Ukończyła Uniwersytet im. Heinricha Heinego w Düsseldorfie, gdzie równolegle z mediami i komunikacją studiowała anglistykę i amerykanistykę.
– O transpłciowości mówimy wówczas, gdy ekspresja płciowa i/lub zachowania różnią się od tych kulturowo związanych z płcią metrykalną/przypisaną przy urodzeniu. Osoby transpłciowe przychodzące do mnie to najczęściej zaś osoby, których płeć odczuwana nie zgadza się z tym, co mają wpisane w dokumentach – tłumaczyła. I dodała: – Transpłciowość zawsze była, nie była tylko nazwana. W różnych kulturach transpłciowość była inaczej traktowana, inaczej rozumiana.
Podkreśliła również, że ludzie często nie wiedzą, czym jest transpłciowość czy dysforia, czyli ogólnie rzecz ujmując niechęć do swojego ciała czy roli społecznej. – Karmią się więc populistycznymi hasłami, często zasłyszanymi z ust polityków. W ich kampaniach transpłciowość bywa wykorzystywana jako chwyt erystyczny, który ma na celu zastraszenie społeczeństwa. To właściwie nigdy nie są merytoryczne argumenty – wskazała.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.