logo
Syn Macieja Orłosia w "Dzień dobry TVN". Fot. player.pl
Reklama.
  • 33-letni Antoni Orłoś wystąpił w "Dzień dobry TVN". Opowiedział m.in. o swoim marzeniu – pracy pod czujnym okiem Macieja Mazura
  • Prowadzący Filip Chajzer niewiele myśląc zadzwonił do dziennikarza
  • Maciej Orłoś jest medialną osobowością od lat i cieszy się dużą sympatią. Czy jego syn chce iść w jego ślady? Antoni ostatnio zaczął od występu w paradokumencie "Ukryta Prawda". Wspomniał też, że chciałby zasmakować aktorstwa "z prawdziwego zdarzenia".

    Syn Orłosia w "Dzień dobry TVN". Chajzer załatwił mu pracę?

    Okazuje się jednak, że debiut na planie filmowym otworzył mu furtkę do kolejnego programu. 33-latek ponownie zawitał w telewizji tym razem w "Dzień dobry TVN". Prowadzącymi byli akurat Małgorzata Ohme i Filip Chajzer.

    Podczas rozmowy w pewnym momencie wpadł temat marzeń Antoniego Orłosia. Wówczas zwierzył się zgromadzonym w studiu i widzom, że chciałby się sprawdzić w konkretnej roli u boku znanej osoby z TVN.

    – Marzy mi się wystąpić w roli pomocnika Macieja Mazura. Chciałbym podpatrzeć, jak on działa – powiedział.

    – To jest do zrobienia w jednej sekundzie – odparł na to Chajzer i wyciągnął smartfon. Ku zaskoczeniu prowadzącej i samego Antoniego Filip postanowił zadzwonić do samego dziennikarza.

    Kiedy Mazur odebrał, zaczął mówić: –... Ja bym ci podesłał takiego fajnego chłopaka, żeby pojechał na materiał. Pojechałbyś z nim? To jego największe marzenie.

    Na co sam zainteresowany odpowiedział, że "akurat ma wolne przed świętami". – On się odezwie do ciebie po świętach. Jesteś na antenie "Dzień dobry TVN" więc jakbyś chciał pozdrowić... – rzucił Chajzer.

    Mazur pozdrowił więc widzów "DDTVN" i syna Orłosia, który wydawał się mocno zaskoczony całą sytuacją.

    logo
    Fot. player.pl

    Antoni Orłoś o relacji z ojcem

    Orłoś otworzył się też nieco w temacie swojej relacji z ojcem. Przytoczył historię z dzieciństwa, gdy każde wyjście z tatą kończyło się... jego zdjęciami z tłumem fanów.

    – Jak byłem mały, to za dużo tego czasu razem nie spędzaliśmy. I jak już spędzaliśmy, to był top mojego taty, więc wszyscy na wszystkich wakacjach zabierali mi go do zdjęć. Mediów i show-biznesu nienawidziłem. Jak byłem dzieckiem, to był płacz, że ktoś mi tatę zabiera. Dziś już tak nie myślę – przyznał.

    Syn Orłosia nazywa dziś siebie "entuzjastą krytykowania absolutnie wszystkiego". Od pewnego czasu na kanale youtubowym swojego ojca prowadzi "Kącik muzyczny". Ma też autorski kanał.

    – Mój tata przez 25 lat nasiąknął telewizyjnością. Ja tego nie mam, więc mogę pozwolić sobie na dużo więcej. Na swoim kanale krytykuję wszystko, ale na co dzień też krytykuję wszystko. W restauracji rzadko kiedy coś mi pasuje, rzadko kiedy film mi się podoba – zwierzył się.

    Antoni wspomniał również, że w wielu kwestiach mocno różnią się z ojcem.– Nie mam czegoś takiego, że przesadnie o siebie dbam. Tata, jak ma się gdzieś pojawić, jest garnitur i się przygotowuje. Ja tego nie mam. Nie mam nawet grzebienia. Mam kilka czarnych bluz i spodni i nic więcej nie potrzebuję (...) Łączy nas z tatą za to absurdalne poczucie humoru. Potrafi zadzwonić do mnie raz w miesiącu i specjalnie zapytać mnie o jakąś oczywistość, na którą zna odpowiedź – dodał.