Rząd w Niemczech zapowiada legalizację konsumpcji i sprzedaży marihuany. Pojawią się jednak pewne wyjątki. Dorośli będą mogli uprawiać konopie w określonych ilościach, natomiast posiadanie do 25 gramów substancji nie będzie karalne.
Reklama.
Reklama.
Niemiecki rząd zapowiada częściową legalizację konsumpcji i sprzedaży marihuany
Substancję będzie można zakupić w specjalnych klubach w określonych limitach, jednak możliwe będzie również prywatne prowadzenie uprawy konopi
Minister zdrowia Karl Lauterbach stwierdził, że jest to "walka z czarnym rynkiem", a pierwsza, częściowa legalizacja powinna nastąpić jeszcze w tym roku
Plan niemieckiego rządu zakłada, że w tzw. klubach będzie można jednorazowo zakupić do 25 gramów marihuany, ale maksymalnie 50 gramów w ciągu miesiąca. Ma zostać utrzymana zasada sprzedaży tylko osobom pełnoletnim. Co więcej, dopuszczalne będzie prywatne prowadzenie uprawy roślin, jednak maksymalnie tylko trzech sztuk.
Jak podaje "Spiegel", to pierwszy tak konkretny plan w sprawie częściowej legalizacji marihuany w Niemczech. W projekcie ma zostać zachowany zakaz konsumpcji tej substancji w miejscach publicznych i na ulicach do godziny 20.
Niemiecki rząd chce zalegalizowania marihuany
Aby kupić substancję w klubie, trzeba będzie być jego członkiem. Każdy klub będzie mógł przyjąć najwięcej 500 osób, a na sprzedaży nie będzie mógł zarabiać. W przypadku turystów chcących zakupić marihuanę, konieczny będzie meldunek w konkretnym mieście, w którym klub ma swoją siedzibę.
Kolejnym etapem miałoby być wprowadzenie przez władze programu pilotażowego w niektórych regionach, gdzie sprzedaż prowadzona byłaby w specjalistycznych punktach sprzedaży. Władze przewidują, że pierwsza, częściowa legalizacja powinna nastąpić jeszcze w tym roku.
Walka z czarnym rynkiem w Niemczech
Rząd federalny pierwotnie dążył do jeszcze dalej idącej legalizacji i przedstawił w październiku zeszłego roku dokument dotyczący kluczowych kwestii całkowitej liberalizacji rynku sprzedaży marihuany. Jednak Komisja Europejskanie wyraziła zgody na ten krok, bowiem stwierdzono, że plany Niemiec kolidują z europejską polityką w tym zakresie.
Minister zdrowia Karl Lauterbach stwierdził, że jest to "walka z czarnym rynkiem" i chęć zmniejszenia przestępczości związanej z narkotykami. Według niego marihuana, której sprzedaż na czarnym rynku wciąż wzrasta, bardzo często jest wątpliwej jakości i może zawierać toksyczne środki, niebezpieczne dla konsumentów. Jak dodał, "chodzi o kontrolowane dostarczanie marihuany dorosłym w wyraźnych granicach".