Kard. Glemp w wywiadzie z 2011 roku o stanie wojennym. "Ludzie mieli żal. Woleli prymasa, który poprowadzi ich do boju"
Michał Mańkowski
24 stycznia 2013, 06:53·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 24 stycznia 2013, 06:53
– Tak, dzisiaj postąpiłbym tak samo, to było racjonalne podejście. (…) To się udzielało, ludzie mieli nadzieję, wierzyli, modlili się. Przetrwaliśmy stan wojenny bez większych strat – tak kardynał Józef Glemp wspominał wydarzenia z okresu stanu wojennego w wywiadzie dla Katolickiej Agencji Informacyjnej z 2011 roku opublikowanym na portalu Gazeta.pl.
Reklama.
Jednym z najczęściej przewijających się wspomnień o zmarłym kardynale Józefie Glempie jest właśnie jego działalność w okresie stanu wojennego. – To on zapobiegł rozlewowi krwi – mówił w środę na antenie TVN24 były premier Tadeusz Mazowiecki. Sam kardynał wspominał te wydarzenia w wywiadzie z 2011 roku. Duchowny pamięta, że bardzo wcześnie rano, bo już o 5.30 odwiedzili go najwyższej rangi przedstawiciele generała Jaruzelskiego. Delegacja grzecznie uprzedziła go, że o godzinie 6.00 zostanie wprowadzony stan wojenny.
Kardynał Glemp przyznał, że nie pomyślał wtedy, iż przedstawiciele władzy przyszli go aresztować. Uważał, że Kościół i prymas, który nawołuje do pokoju będzie dla wszystkich użyteczny. – Oceniałem, że w tym chaosie dam świadectwo Ewangelii. Ciągle miałem przed oczami postać kard. Wyszyńskiego, który był dla mnie punktem odniesienia – czytamy na Gazeta.pl.
Józef Glemp wybierał się tego dnia na Jasną Górę. Mimo wprowadzenia stanu wojennego swojego wyjazdu nie miał zamiaru odkładać.
Były prymas Polski wspomina także swoje kontrowersyjne przemówienie w Sanktuarium Matki Bożej Łaskawej na Starym Mieście, po którym zarzucano mu "akt kapitulacji wobec komunistów". Glemp przyznawał, że zdawał sobie sprawę, że miano do niego o to żal.
Pytany o to, czy dzisiaj – z perspektywy czasu – postąpiłby tak samo, odpowiedział bez wahania: "Tak, to było racjonalne podejście". I zdradził, że na taką postawę wpływ miała jego wiara. Wyjściem z trudnej dla Polaków sytuacji była właśnie wiara, a nie kombinacje polityczne.
Kardynał Józef Glemp zmarł w środę wieczorem w Warszawie. Przegrał długą walkę z nowotworem płuc. W swojej duszpasterskiej posłudze przez 28 lat był prymasem Polski, a przez ćwierć wieku arcybiskupem metropolitą warszawskim. Józef Glemp to także biskup rzymskokatolicki oraz diecezjalny warmiński, a także arcybiskup metropolita gnieźnieński. Był prawnikiem, doktoryzował się z obojga praw. Odznaczony Orderem Orła Białego przez prezydenta.
Fragmenty wywiadu Katolickiej Agencji Informacyjnej opublikowanego na portalu Gazeta.pl
Dopiero tutaj odczułem grozę stanu wojennego. O godz. 9.00 była msza dla młodzieży. Widziałem postawę rozdrażnienia i zdenerwowania. Chciałem wywołać nastrój skupienia i modlitwy. Modlitwa była, ale o skupienie było niezmiernie trudno.(…) Przekonywałem młodzież, że spontaniczny bunt jest nieskuteczny, że trzeba trwać w wierze, że głową się muru nie przebije, bo głowa jest do innych rzeczy. CZYTAJ WIĘCEJ
źródło: gazeta.pl
Potem słyszałem, jak mówiono, że woleliby prymasa, który by się ubrał w kapę, wyszedł z ludźmi na ulice i prowadził ich do boju. Takie nastroje łatwo było przewidzieć. Panowało powszechne przygnębienie, poczucie klęski. (…) Ta pomoc (społeczeństwa dla internowanych – red.) znaczyła więcej niż bunt i przyczyniła się do uspokojenia nastrojów. Uważam, że ten okres - mimo całej swojej dramaturgii - był bardzo owocny. CZYTAJ WIĘCEJ