Edyta Herbuś gościła niedawno w podcaście Żurnalisty. Opowiedziała w nim między innymi o kłopotach finansowych, w jakie wpakowała ją była współpracowniczka. Przez "życzliwą" agentkę do dzisiaj tonie w długach. – Jak dostałam telefon, który był niezaprzeczalnym dowodem, zwymiotowałam – wyznała tancerka.
Reklama.
Reklama.
Edyta Herbuś odkryła, że jest winna 400 tysięcy złotych, gdy do jej drzwi zapukał windykator
Okazuje się, że współpraca z poprzednią agentką aktorki pozostawiła po sobie taką "pamiątkę"
Gwiazda po raz kolejny zawiodła się na ludziach. Kobieta, która była jej "prawą ręką", mocno nadwyrężyła jej zaufanie
Edyta Herbuś przeżyła koszmar. Została oszukana i wciąż spłaca dług
O Herbuś szersza publiczność dowiedziała się, gdy zaczęła występować w "Tańcu z gwiazdami". Była trenerką gwiazd. Ostatnimi czasy, po latach od występów w "TzG", jej kariera znowu potoczyła się w kierunku tanecznego show. Została jedną z prowadzących "You Can Dance. Nowa Generacja", które jest emitowane na TVP.
Gwiazda regularnie próbuje też swoich sił w aktorstwie. Jej konto na Instagramie, gdzie relacjonuje podróże i pokazuje, jak spędza wolny czas, śledzi ponad 260 tys. użytkowników.
Żurnalista zaprosił tancerkę do swojego podcastu. Poruszyli niełatwy temat. Edyta Herbuś została bowiem okrutnie oszukana. Zwierzyła się, że bolesne doświadczenie zostawiło ślad - na jej psychice, ale również konice bankowym.
Aktorce zdawało się, że jej agentka należycie opiekuje się jej sprawami i interesami. Okazało się jednak, że kobieta wykorzystała ją. Efekt? Herbuś została z długiem w wysokości 400 tys. zł.
"Mnie się wydawało, że znalazłam super agentkę, która jest dla mnie tarczą. Później się okazało, że ta tarcza była tak solidna, że nie docierało do mnie bardzo dużo informacji, które dotrzeć powinny" – powiedziała Herbuś, tłumacząc dalej, że kiedy zorientowała się, że została pozbawiona majątku przez działania agentki, przeżyła prawdziwy koszmar.
Dziś Herbuś z dużą ostrożnością podchodzi do ludzi z show-biznesu. Nie wyobraża sobie ponownie zaufać komuś tak, jak było to w przypadku agentki-przyjaciółki.
"Najbardziej pamiętam moment, kiedy dotarło do mnie, że moja agentka, którą traktowałam jak przyjaciółkę, tak strasznie mnie oszukiwała przez kilka lat. Jak dostałam telefon, który był niezaprzeczalnym dowodem, zwymiotowałam. Zrzygałam się przed siebie, usiadłam i zaczęłam płakać. To był szok" – opowiedziała w podcaście.
"Ja już sobie to wszystko poukładałam i mam w sobie balans. Wiem, dlaczego to się wydarzyło, wiem, co zaniedbałam" – przyznała Herbuś.
Herbuś o tym, w jakim wieku straciła dziewictwo
W wywiadzie pojawiły się też tematy, związane z życiem miłosny tancerki. Nie jest tajemnicą, że przez lata była związana z Tomaszem Barańskim. Żurnalista postanowił bez owijania w bawełnę zapytać tancerkę, kiedy pierwszy raz "skonsumowała miłość".
– Miałam piętnaście i pół (lat - red.). Miałam to spisane w pamiętniku. Prowadziłam pamiętniki, aż do pewnego momentu, kiedy przestałam prowadzić, bo Barański mi wszystkie ukradł i wszystkie przeczytał. To było strasznie traumatyczne. Boże, jak ja się wstydziłam wtedy. Pisałam o tych wszystkich uczuciach i emocjach, i mam wrażenie, że to graniczyło z obsesją na jego punkcie, więc to była katastrofa. To było najgorsze, co się mogło wydarzyć, że on to przeczytał – wyznała Herbuś.
Redaktorka, reporterka, koordynatorka działu show-biznes. Tematy tabu? Nie ma takich. Są tylko ludzie, którzy się boją. Szczera rozmowa potrafi otworzyć furtkę do najbardziej skrytych zakamarków świadomości i rozjaśnić umysł. Kocham kolorowych i uśmiechniętych ludzi, którzy chcą zmieniać szarą Polskę. Chcę być jedną z tych osób.