Zbigniew Ziobro uważa, że dziennikarz Onetu Andrzej Stankiewicz niesłusznie pomawia go o ujawnienie informacji o stanie zdrowia męża marszałek Elżbiety Witek. Polityk uważa, że autor tekstu w "Newsweeku" nie zachował "nawet pozorów rzetelności" i nazwał go "szambiarzem". Jego reakcja wywołała falę komentarzy.
Reklama.
Reklama.
Zbigniew Ziobro nazwał dziennikarza Andrzeja Stankiewicza "szambiarzem"
Polityk podkreśla, że nie ujawniał informacji o stanie zdrowia męża Elżbiety Witek, co miałoby być według dziennikarza elementem politycznej rywalizacji
Ostre spięcie Ziobry z dziennikarzem
W artykule Andrzej Stankiewicz opisywał wewnątrzpartyjne współzawodnictwo o kandydowanie w wyborach prezydenckich. Głównymi kandydatkami, które wskazywane są jako najbardziej prawdopodobne są była premier Beata Szydło i marszałek Sejmu Elżbieta Witek.
W tekście Stankiewicz porusza kwestię chorego męża Elżbiety Witek i stwierdza: "Wewnątrz rządu częste jest przekonanie, że to Ziobro załatwił Witek wyciekiem z prokuratury, chcąc zwiększyć polityczne notowania swej faworytki Szydło. Nie ma przy tym znaczenia, czy tak było, czy nie - same podejrzenia wobec Ziobry pokazują temperaturę wojny w obozie władzy".
Na te słowa natychmiast zareagował Zbigniew Ziobro. "Szambiarz Andrzej Stankiewicz zanurkował dziś na dno szamba. Świadomie i celowo pomawia mnie o czyn obrzydliwy - ujawnienie informacji o stanie zdrowia męża Elżbiety Witek. Doskonale wie, że to absurd, dlatego nawet mnie o to nie zapytał. Nie zachował nawet pozorów rzetelności, bo nie o prawdę mu chodziło - cyngiel wykonywał zlecenie" - skomentował minister sprawiedliwości.
Reakcja ministra Ziobry wywołała falę skrajnych komentarzy. Na post zareagował m.in. jeden z pracowników TVP, wspierając polityka. "Stankiewicz czuje się w tym szambie jak ryba w wodzie. To jego naturalne środowisko" – napisał Miłosz Kłeczek.
"Zbigniew Ziobro obraża dziennikarza", "Prokurator. Generalny. Publicznie. Nie wierzę" – płynęły reakcje z drugiej strony.
Wpis Ziobry spotkał się także z reakcją samego dziennikarza Andrzeja Stankiewicza, który udostępnił obraźliwe słowa polityka, wymownie nie dodając komentarza. Pod tymi wpisami pojawiła się lawina komentarzy internautów, którzy są oburzeni określeniem użytym przez polityka.
Przypomnijmy, że według ustaleń dziennikarzy kwestia ciężkiej choroby męża marszałek Witek nie była tajemnicą także w ich miejscu zamieszkania, Jaworze.
"W 20-tysięcznym Jaworze sprawa stanu, w jakim się znalazł, dla nikogo nie była tajemnicą. Tym bardziej że jego nieobecności zwyczajnie nie dało się nie zauważyć" – przekazali dziennikarze Onetu.
W rozmowie z Anną Dryjańską lekarz anestezjolog stwierdził, że nigdy nie spotkał się z podobnym przypadkiem do Stanisława Witka. – Kilkanaście miesięcy na OIOM-ie? To strasznie długo. Z mojego doświadczenia wynika, że maksymalnie pacjenci leżą na OIOM-ie 2-3 miesiące, zazwyczaj są to wtedy ofiary ciężkich wypadków komunikacyjnych. Potem to nie ma medycznego sensu – powiedział.
– Jak mój przeczytał o tym jej mężu na OIOM-ie od dwóch lat, to ku*wami rzucał przed komputerem. A klął, bo jego ciężko chorego ojca szybko wypisali z OIOM-u, zmarł po trzech dniach – powiedziała jedna z napotkanych kobiet.