
Reklama.
Jak donosi dzisiejszy "Super Express", Bogdan Borusewicz osobiście podjął decyzję, by przyznać sobie i wicemarszałkom premie. Sam dostał ok. 50 tys. zł, a jego czterej zastępcy po ok. 27 tys. zł. W sumie Prezydium Senatu zainkasowało więc ponad 130 tys. zł z puli nagród.
"Dla członków Prezydium Senatu nagrody były wypłacone w czerwcu i grudniu 2012 r. Marszałek Senatu otrzymał nagrody w wysokości odpowiednio 200 proc. i 150 proc. wynagrodzenia miesięcznego. Z kolei wicemarszałkowie otrzymali nagrody w wysokości po 100 proc. wynagrodzenia" – mówi cytowany przez "SE" Zdzisław Iwanicki, wicedyrektor gabinetu Borusewicza.
W Poranku Radia TOK FM Jacek Żakowski ze swoim gościem Ryszardem Kaliszem na gorąco komentowali tę informację. – Łza mi się w oku zakręciła – powiedział dziennikarz. – Ręce mi opadają – stwierdził poseł SLD.
Marszałkowie Sejmu i Senatu, którzy wzięli premie, powinni oddać pieniądze czy stracić stanowiska?
Źródło: "Super Express"
Źródło: "Super Express"