Jest wyrok ws. skandalicznego happeningu narodowców. Po sześciu latach
redakcja naTemat
28 kwietnia 2023, 12:12·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 28 kwietnia 2023, 12:12
Pięć osób zostało uniewinnionych w procesie po happeningu sprzed sześciu lat. Szóstka europosłów znalazła się wówczas na portretach, które na szubienicach powiesili przedstawiciele narodowców. Powodem miało być głosowanie nad praworządnością w Polsce. Sąd jednak uznał, że na karę zasłużyły tylko dwie osoby, które odpowiadają za kierowanie gróźb karalnych.
Reklama.
Reklama.
Podczas happeningu uczestnicy trzymali w rękach drewniane szubienice, na których powiesili portrety sześciu osób
Symbolicznie powieszeni europosłowie byli obwiniani o zagłosowanie za rezolucją Parlamentu Europejskiego w sprawie praworządności w Polsce
Na miejscu była policja, która nie interweniowała
Onet podaje, że przed krakowskim sądem zapadł wyrok w sprawie szokującego happeningu, który miał miejsce w Katowicach, w 2017 roku. Osoby ze środowiska narodowców powiesiły wówczas na szubienicach portrety europosłów. Narodowcy obwiniali ich za "wystąpienie przeciwko Polsce", o czym miało świadczyć głosowanie za rezolucją PE w sprawie praworządności w naszym kraju.
Wyrok sądu w sprawie "szubienic" może szokować
Sąd uznał, że pięć osób, które brały udział w procesie, jest niewinnych. Wśród nich były cztery osoby, które trzymały szubienice ze zdjęciami konkretnych osób, a także kobieta, która była uczestniczką happeningu.
Dwie osoby ukarano grzywną. Sąd zdecydował, że Jerzy J. oraz Jacek L. są winni, ale nie organizacji happeningu, lecz kierowania wobec europosłów gróźb karalnych. Zostali za to ukarani grzywną w wysokości 9 tys. zł. – informuje Onet. Wyrok nie jest prawomocny.
Szubienice w Katowicach to wynik "zaostrzającej się debaty"
Decyzję sądu może tłumaczyć uzasadnienie, które przytacza redakcja Onetu. Happening narodowców miał mieć bowiem charakter "kontrowersyjni i ostry, ale mieścił się w granicach debaty publicznej".
– Język debaty się zaostrzył, więc politycy muszą wykazywać większą tolerancję wobec słów, jakie są wobec nich kierowane – podkreślił sąd, ale zaznaczył, że brutalizacja języka debaty jest "wysoce niepożądana" – czytamy w Onecie.
Jak pisaliśmy w naTemat, zgromadzenie było zarejestrowane na setkę uczestników, ale przyszło ok. 30 osób. Według organizatorów powodem było to, że manifestacja była symboliczna i spontaniczna. Zorganizowały ją cztery ugrupowania: Ruch Narodowy Region Śląsko-Zagłębiowski, Młodzież Wszechpolska – Okręg Śląski, Górnośląskie Stronnictwo Narodowe i ONR Brygada Górnośląska.