Piosenka o orgazmie z Jezusem i Janem Pawłem II w tle. "Ten kraj to mem, czy dom bez klamek?"
redakcja naTemat
30 kwietnia 2023, 20:07·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 30 kwietnia 2023, 20:07
Izabela Trojanowska stoi na scenie, śpiewając swój przebój "Wszystko czego dziś chcę", a za nią... obrazy z Jezusem i Janem Pawłem II – nawet bez kontekstu scena ta wygląda nad wyraz absurdalnie. Pochodzące sprzed roku nagranie znowu zyskało na polskim Twitterze ogromną popularność.
Reklama.
Reklama.
Piosenka o orgazmie na tle Jana Pawła II
W ostatnią niedzielę kwietnia na polskim Twitterze z prędkością błyskawicy zaczęło się rozchodzić zadziwiające nagranie. Przedstawia ono fragment koncertu Izabeli Trojanowskiej: piosenkarka śpiewa na scenie swój wielki hit z 1980 roku pt. "Wszystko czego dziś chcę", a za jej plecami znajdują się ogromny wizerunek Jana Pawła II oraz reprodukcja obrazu Jezusa Miłosiernego.
Piosenka jednak wyjątkowo nie pasuje do scenografii: jej tekst nawiązuje bowiem do przeżyć kobiety, która szuka miłosnych uniesień z przypadkowo napotkanym mężczyzną. I właśnie ten aspekt nagrania zadziwił internautów. "Ten kraj to mem, czy dom bez klamek" – pyta jeden z nich, zamieszczając wideo.
Nagranie, o którym mowa, powstało niemal dokładnie przed rokiem: 24 kwietnia 2022 roku. Warszawska parafia św. Józefa Oblubieńca NMP zorganizowała uroczyste obchody święta Miłosierdzia Bożego. Wszystko zaczęło się od mszy świętej, której przewodniczył ks. bp Rafał Markowski.
Następnie w Parku Moczydło w Warszawie odbył się koncert Izabeli Trojanowskiej na ozdobionej religijnymi akcentami scenie. Repertuar, który dobrała, niewiele miał bowiem wspólnego z katolickim świętem – czego nie omieszkali wytknąć wówczas internauci. Fragment występu Trojanowskiej opublikowany został bowiem na facebookowym fanpage’u "Kulturalnipl".
O czym jest "Wszystko czego dziś chcę"?
Jak już wspomnieliśmy, wielki przebój Trojanowskiej wyjątkowo nie pasował do święta religijnego. Przed laty napisał go dla wokalistki Andrzej Mogielnicki, który w ten sposób opowiadał o utworze "Wszystko czego dziś chcę":
– Z jednej strony dziewczyna, która mówi o seksie bez zahamowań, a z drugiej pewne powiązanie z polityką, bo przesłanie to żadna filozofia: skoro nie możesz dać mi niczego materialnie, chcę po prostu dobry orgazm - i nic więcej – tłumaczył w jednym z wywiadów.
Podmiot liryczny zwraca się do poznanego pół godziny wcześniej mężczyzny, który w rozmowie "zahaczył prawie o ślub" i oferuje jej "za osiem lat adres w bloku i małego Fiata", że jej zależy zupełnie na czymś innym. "Wybacz proszę – lecz nie na to czekam" – słyszymy.
Trojanowska, która nagrała ten utwór na swoją płytę "Iza", podobno wcale nie zdawała sobie sprawy z seksualnego znaczenia tych wersów. – Powiedziała w jakimś wywiadzie, że gdyby naprawdę wiedziała o czym jest tekst "Wszystko czego dziś chcę", nigdy by takich słów nie zaśpiewała – wspominał po latach w rozmowie z "Playboyem" Mogielnicki.