Prokop i Wellman od lat prowadzą razem program "Dzień dobry TVN". Ten duet zyskał liczne grono fanów. Dziennikarz w jednym z wywiadów zdradził, że swego czasu pojawiły się pomysły o rozdzieleniu go z Dorotą. Czy wyobraża sobie pracę w telewizji śniadaniowej bez niej?
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Marcin Prokop od 2007 roku współprowadzi program "Dzień dobry TVN". Jego duet z Dorotą Wellman jest bardzo lubiany przez widzów
Dziennikarz ujawnił ostatnio, że był kiedyś pomysł, aby pracował na planie z kimś innym. Wygląda na to, że wszystko skończyło się fiaskiem. Dziś wyobraża sobie, żeby było inaczej?
Marcin Prokopod lat związany jest z formatami śniadaniowymi. Z początku wraz z Dorotą Wellman prowadzili "Pytanie na Śniadanie" w Telewizji Polskiej, jednak ta współpraca nie trwała zbyt długo.
Oboje w 2007 roku przeszli do konkurencyjnej stacji, gdzie od września rozpoczęli współprowadzenie programu "Dzień Dobry TVN". Od tamtej pory nieustannie swoim entuzjazmem rozbudzają widzów.
Prokop i Wellman w "Dzień dobry TVN" mogli zostać rozdzieleni?
Wielu widzom trudno jest sobie wyobrazić, aby ta dwójka została rozdzielona. W rozmowie z "Super Expressem" Prokop ujawnił jednak, że kiedyś pojawiły się takie głosy.
– Bywały dawno temu takie pomysły, by nas rozdzielić, ale ustały i już się nie pojawiają – przyznał. Kiedy padło pytanie, "czy wyobraża sobie inną prezenterkę u boku niż Dorotę", odparł: – Mam dużą wyobraźnię, ale dopóki lubimy ze sobą pracować, to nie muszę sobie tego wyobrażać na szczęście.
– Czy ty się nigdy nie dusisz w swojej roli? Bo mam wrażenie, że jesteś człowiekiem erudytą, bardzo inteligentnym, o szerokich horyzontach... a mimo wszystko pracujesz w śniadaniówce, kurczę. Czy nie szkoda cię na takie programy? – zapytał prowadzący.
W odpowiedzi prezenter przyznał, że "DDTVN" to tylko mała część jego zawodowej aktywności. –Nie duszę się, bo oprócz śniadaniówki robię mnóstwo innych rzeczy. Jakbyś sobie policzył, ile czasu spędzam w telewizji porannej, to jest (...) 15 godzin w miesiącu. A czas, który mam do dyspozycji w miesiącu jest dużo szerszy i ja go wykorzystuje gospodarnie– zaznaczył.
Wspomniał, że dzięki pracy w tym programie ma możliwość docierania do ciekawych ludzi.– (Telewizja śniadaniowa – przyp. red.) jest jedyną dostępną właściwie w tej chwili dla mnie enklawą pracy na żywo w telewizji. Wymień mi jakiś program, oprócz "Faktów", gdzie wciąż możesz jeszcze uprawiać jakiś rodzaj dziennikarstwa. Wiadomo, że to jest dziennikarstwo czasami kotletowe… – dodał Marcin Prokop.
Stanowski jednak nie odpuszczał i próbował wyciągnąć z dziennikarza więcej informacji. Dopytał, czy niektóre tematy poruszane w śniadaniówce nie przyprawiają go o "ciarki żenady"?
Prokop stanowczo odparł, że przecież na siłę nikt nie trzyma go w tym programie i jakby nie podobała mu się jego formułą, to by się zwolnił. – To też nie jest tak, że ja mam ciarki żenady, siedząc w programie śniadaniowym, bo gdyby tak było, to bym prawdopodobnie już go dawno opuścił – podkreślił.
W naTemat jestem dziennikarką i lubię pisać o show-biznesie. O tym, co nowego i zaskakującego dzieje się u polskich i zagranicznych gwiazd. Internetowe dramy, kontrowersyjne wypowiedzi, a także ciekawostki z życia codziennego znanych twarzy – śledzę je wszystkie i informuję o nich w swoich artykułach.