Dorota Wellman to ikona polskiego dziennikarstwa. Widzowie pokochali ją za wielkie serce, profesjonalizm i uśmiech, który zawsze bije od niej z ekranu. Dziś nie wyobrażają sobie "Dzień Dobry TVN" bez niej i Marcina Prokopa. Tymczasem jeden z profili na Instagramie dotarł do archiwalnego zdjęcia prezenterki. Jak wyglądała w latach 90-tych?
Reklama.
Reklama.
Dorota Wellman to od lat jedna z najbardziej lubianych i cenionych dziennikarek stacji TVN
Warto nadmienić, że w wiosennej ramówce TVN pojawi się nowy teleturniej "Kto to wie?", którego została gospodynią
Prowadząca "Dzień Dobry TVN", zaczynając karierę w mediach, pracowała w Telewizji Polskiej
Na instagramowym profilu "TeleNostalgia" przypomniano, jak Wellman wyglądała niemal trzy dekady temu
Jak Dorota Wellman wyglądała niemal 30 lat temu? Wtedy pracowała w TVP
Dorota Wellman urodziła się i wychowała w Warszawie. Także w tym mieście ukończyła studia na Wydziale Filologii Polskiej i Historii Sztuki. Wówczas przez kilka lat współpracowała przy reżyserii filmów.
Karierą w mediach Wellman rozpoczęła w Radiu Solidarność. W następnych latach związała się m.in. z Radiem Zet, Tok FM i Radiu Eska, gdzie później objęła stanowisko dyrektora programowego. Jej przygoda z telewizją zaczęła się od TVP. Współtworzyła takie programy jak "Tylko w Jedynce" czy "Goniec".
Profil "TeleNostalgia" przypomniał na Instagramie kadr właśnie z owego programu. Tak dziennikarka wyglądała niemal 30 lat temu. "Dorota Wellman jako prowadząca magazyn kulturalny 'Goniec' (1995)" – czytamy.
Początkowo opcja komentowania była włączona. Jedni pisali miłe rzeczy, a drudzy pozwalali sobie na paskudne kąśliwości i przytyku do wyglądu Wellman. "O kurde jaka szczupła była"; "Z 60 kg temu" – zacytował Pomponik. Obecnie komentarze zostały wyłączone, co sugeruje, że administratorom profilu nie spodobało się, co tam przeczytali.
Nadmieńmy, że w 2020 roku w rozmowie z Agatą Młynarską dziennikarka "Dzień Dobry TVN" przyznała, że od lat musi mierzyć się z krytycznymi komentarzami na temat swojego wyglądu. – Słyszę o sobie świnia, baleron, wieloryb. Nie będę się wieszać z tego powodu, bo to jest dla mnie mało istotne – mówiła w wywiadzie.
Wellman podkreśliła, że nieraz poddawała się terapiom pod okiem lekarzy. – Dlatego udało mi się schudnąć przez wiele lat ponad 30 kilogramów, ale moja waga dalej już nie ruszy – tłumaczyła programowa partnerka Marcina Prokopa.
– Moja waga to konsekwencja zaburzeń gospodarki hormonalnej, które będą ze mną do końca życia. No albo można było mieć dziecko, albo zaburzenia hormonalne, to ja już wybieram dziecko i nawet nie dyskutuję – dodała.
Przypomnijmy, że w ubiegłym roku było głośno o skandalicznym zachowaniu stand-uper'a. Jego kariera szybko się skończyła po tym, jak w obrzydliwy sposób obraził Wellman. Co powiedział?
Podczas gali Węże 2022 pogratulował nominacji Jackowi Belerowi za scenę seksu z knurem w filmie "Wesele" Wojciecha Smarzowskiego. – Chciałbym złożyć wielkie gratulacje na ręce Jacka Belera. Szczególnie za odwagę. Ja bym się na przykład nie odważył zagrać w scenie erotycznej z Dorotą Wellman – oznajmił komik.
Publiczność nie zareagowała, bo nie za bardzo zrozumiała humor stand-upera. – Chodzi mi o ten gwałt świni, tak – doprecyzował swój paskudny "żart" niejaki Mateusz Szelest.
Dorota Wellman opowiedziała o chorobie
Ostatnio Dorota Wellman w wywiadzie dla Wirtualnej Polski podjęła decyzję o szczerym wyznaniu dotyczącym swojego stanu zdrowia. Jak sama przyznała, zmaga się z naprawdę poważną przypadłością, która często wymaga hospitalizacji.
– Nikomu nie życzę takiej choroby przewlekłej (...)Odcina z życia, tracę wzrok, nie mogę mówić, bo mam szczękościsk. Mam tak potworny ból, że trafiam do szpitala. Muszę być poddana różnym zabiegom, które pozwalają mi się z tego bólu wyzwolić – wymieniała prezenterka.
Wellman wspomniała o potwornych migrenach, przez które nie jest w stanie normalnie funkcjonować. Niestety zdradziła, że na jej schorzenie nie ma żadnego lekarstwa. – Poważna choroba, na którą w moim przypadku właściwie nie ma żadnego lekarstwa. Ona czasami może mnie "wyciąć" na dłużej. Jeśli te bóle są na tyle uporczywe, że trwają, ja po prostu nie mogę przyjść do światła i nie mogę być w dobrej formie – podsumowała.
Prowadząca "Dzień Dobry TVN" powiedziała, że z dolegliwościami mierzy się już od najmłodszych lat. Mimo że bolączki z każdym rokiem zdarzają się rzadziej, to uderzają ze zdwojoną siłą.
– Im jestem starsza i jestem po menopauzie, to mniej tego jest. Kiedyś miałam bardzo często te ataki. Zaczęły mi się jakoś w 13. roku życia, odziedziczyłam migrenę po moim ojcu (...) W latach młodości miałam (ataki – przyp. red.) bardzo często, później też. Menopauza zwalnia te procesy, ale od czasu do czasu jak walnie, to naprawdę chce się wyskoczyć przez okno – podkreśliła.
Redaktorka, reporterka, koordynatorka działu show-biznes. Tematy tabu? Nie ma takich. Są tylko ludzie, którzy się boją. Szczera rozmowa potrafi otworzyć furtkę do najbardziej skrytych zakamarków świadomości i rozjaśnić umysł. Kocham kolorowych i uśmiechniętych ludzi, którzy chcą zmieniać szarą Polskę. Chcę być jedną z tych osób.