
Pierwsze statystyki po wprowadzeniu nowego egzaminu teoretycznego na prawo jazdy nie zachwycają. Zdawalność spadła z 90 proc. do 10 proc. Polepszyły się za to wyniki młodych kierowców w części praktycznej.
REKLAMA
Nowe przepisy obowiązują od 21 stycznia. W Wojewódzkich Ośrodkach Ruchu Drogowego przyszli kierowcy egzamin z części teoretycznej zdają według nowych zasad. Ktoś, kto uczył się ze starych testów może mieć kłopoty. Odsetek kursantów, którym udaje się pomyślnie zaliczyć ten etap spadł z 90 do 10 proc. Jak podaje gazeta.pl, powołując się na kierownika jednej ze szkół nauki jazdy w Warszawie, że nie ma powodu do niepokoju, gdyż te wyniki na pewno ulegną poprawie.
Zobacz też; Egzaminy na prawo jazdy coraz droższe i coraz trudniejsze. Ekspert: Trzeba się po prostu uczyć
Odwrotną sytuację można za to zaobserwować w przypadku części praktycznej. Gdy obowiązywało stare prawo, trzeba się było naprawdę "postarać", by nie zdać teorii. Prawdziwe kłopoty młodzi kierowcy mieli dopiero, gdy usiedli za kierownicą. Teraz rośnie odsetek osób, którym udaje się zdać ważniejszą część egzaminu.
To oczywiście dopiero początek nowego systemu i mówimy jeszcze o zbyt małych liczbach, ale tendencja jest wyraźna: zdający na nowych zasadach są lepiej przygotowanymi kierowcami. CZYTAJ WIĘCEJ
Od teraz WORD-y mają wypuszczać na polskie drogi lepiej przygotowanych kierowców. Jednak będzie to miało swoją cenę. Zdaniem ekspertów niewykluczone, że wzrosną ceny za szkolenie. Do tej pory, gdy dana szkoła chciała przyciągnąć młodych kursantów niższą ceną, musiała na czymś oszczędzić. Najłatwiej było obciąć wydatki na wykłady teoretyczne. Dodatkowo, w myśl nowych przepisów, szkoły jazdy będą usiały dokonać pewnych modernizacji, jak np. zakup wymaganych programów komputerowych czy nowych maszyn. To w mniejszym lub większym stopniu odbije się na kieszeniach młodych kierowców.
