
W 2012 roku w USA po raz pierwszy więcej kobiet niż mężczyzn zrobiło sobie tatuaż. Na Facebooku gigantyczną oglądalność mają fanpejdże, na których można oglądać wytatuowane dziewczyny. „Jaram się wydziaranymi laskami” czy „Uwielbiam kobiety z tatuażami” to przykłady stron, które kilka razy dziennie wrzucają zdjęcia wytatuowanych dziewczyn. Mimo mody na „dziary”, dla wielu osób kobiecy tatuaż wciąż stanowi problem.
REKLAMA
„Kobieta z tatuażem traci swój urok osobisty”, „gdyby moja dziewczyna zrobiła sobie dziarę, to bym ją rzucił”, „piękne kobiety nie muszą poprawiać swojego ciała” czy wręcz „tylko bydło się znakuje”. Internauci szczerze wyrażają niechęć do kobiecych tatuaży. Padają argumenty natury estetycznej, czyli klasyczne już „pomyśl jak to będzie wyglądało za 40 lat”, ale też psychicznej, że kobiety są po prostu zbyt delikatne. Rzeczywiście przez lata zdobienie swojego ciała było raczej kojarzone z mężczyznami. Oczywiście było pewne grono kobiet, które wyłamywało się tej zasadzie, ale raczej żyły w podziemiu. Brytyjska badaczka, Margot Miffin w 1997 wydała książkę, w której pokazuje ewolucję kobiecego tatuażu przez wieki. Można w niej znaleźć zdjęcia pochodzące z XIX wieku, które przedstawiają wytatuowane cyrkowe akrobatki czy artystki. To, co jeszcze sto lat temu było traktowane jako kuriozum, dziś powoli staje się normą. Choć wytatuowanych dziewczyn, coraz więcej, to nadal ich widok budzi poruszenie.
Polecamy: „Wytatuowany jeleń…”
– Wytatuowane dziewczyny zdecydowanie budzą większe kontrowersje niż mężczyźni – mówi mi Basia, która na swoim ciele ma kilkanaście tatuaży. – Osobiście nie spotkałam się z agresją, ale kilka moich koleżanek opowiadało mi, że ludzie na nie naskakiwali czy obgadywali. Mnie przykrość spotkała w internecie, kiedy opublikowano moje zdjęcie z synem na rękach. Od razu pojawiły się komentarze, że jestem ćpunką i pochodzę z marginesu. Pamiętam, że jak robiłam swój pierwszy tatuaż to właśnie reakcji mojej mamy bałam się najbardziej. Wiedziałam, że nigdy nie będę pracować w banku, więc myśl o posiadaniu dziary w widocznym miejscu mnie nie przerażała. Oczywiście zdarza się, że ktoś krzywo na mnie spojrzy, ale nigdy nie miałam większego problemu z akceptacją moich tatuaży przez społeczeństwo. Zainteresowanie zwykle kończy się na zdawkowym pytaniu: bolało? No więc tak, bolało. W końcu to są igły, więc musi boleć – żartuje Basia.
Reakcje ludzi wynikają z tego, że dla wielu osób tatuaż wciąż budzi więzienne skojarzenia. Dawniej najczęściej spotykało się je u marynarzy, kryminalistów czy osoby z szeroko pojętego marginesu. Oczywiście od tego czasu wiele się w tej kwestii zmieniło, ale w mentalności przeciętnego człowieka tatuaż nadal budzi złe skojarzenia. Fakt, że młode osoby, które się tatuują najbardziej boją się reakcji swoich rodziców tylko potwierdza tą tezę. W oswajaniu tematu pomagają media. Zarówno zagraniczne, jak i polskie gwiazdy chętnie pokazują swoje tatuaże i o nich opowiadają. Dobrym przykładem może być chociażby Rihanna, czy Angelina Jolie, która na swoim ciele ma kilkanaście rysunków.
– W ostatnich latach do mojego salonu przychodzi zdecydowanie więcej kobiet, niż mężczyzn – mówi Jan, właściciel salonu – O dziwo dziewczyny są o wiele śmielsze i gotowe na znacznie więcej. Najczęściej tatuuje nadgarstki, łopatki i żebra. Zwykle są to delikatne motywy: dmuchawce, ptaki, kwiaty. Oczywiście trzeba pamiętać, że jest duża różnica między kobietą z tatuażem a wydziaraną dziewczyną. Pierwsza robi zwykle jeden prosty tatuaż, który ma upamiętnić ważną chwilę. Ta druga z kolei tatuuje się na poważnie, traktując swoje ciało bardziej jako miejsce, na którym prezentuje się kolekcję sztuki. Oczywiście dziewczyn, które potrafią pójść na całość jest mniej, ale zdarza się, że ktoś zaczyna niewinnie od tatuażu na kostce a potem tak się wciąga, że w efekcie jest po szyje w rysunkach – dodaje Jan.
Oglądając popularny od dłuższego czasu fan page „Jaram się wydziaranymi laskami” rzeczywiście można w to uwierzyć. Na stronie kipi od pięknych zdjęć wytatuowanych po samą szyje dziewczyn. Wbrew powszechnym opiniom rysunki wcale ich nie szpecą, tylko podkreślają osobowość. Oczywiście wszystko jest kwestią gustu. Można lubić albo nie, nie należy jednak już się bać. Kobietom należą się tatuaże. Jeśli tylko mają ochotę.