To już 76. Festiwal Filmowy organizowany w Cannes. 16 maja odbyło się oficjalne otwarcie jednej z najważniejszych imprez dla miłośników kina. Filmowcy jak co roku zawalczą o Złotą Palmę, a całe wydarzenie zakończy się w sobotę, 27 maja.
Przypomnijmy, że swoje nowe filmy w konkursie głównym pokażą m.in. Hirokazu Koreeda (zdobywca Złotej Palmy za "Złodziejaszki"), Wes Anderson ("Kurier Francuski z Liberty, Kansas Evening Sun", "Wyspa psów"), Wim Wenders ("Niebo nad Berlinem", Sól ziemi") oraz Ken Loach ("Ja, Daniel Blake", "Klub Jimmy'ego").
W trakcie pokazów pozakonkursowych będzie można zobaczyć m.in. "Indianę Jonesa i artefakt przeznaczenia", nowy serial Sama Levinsona ("Euforia") "Idol" oraz najnowszy film Martina Scorsese "Killers of the Flower Moon".
Canneński festiwal to jednak nie tylko święto filmu, ale również mody. Na południe Francji zjeżdża się w tym czasie sama śmietanka światowego show-biznesu. Gwiazdy mają więc idealną okazję na to, aby zaprezentować się w wyjątkowych stylizacjach na słynnym czerwonym dywanie.
Także i tym razem nie zabrakło okazałych kreacji. Wiele pochlebnych opinii o swojej sukni z wyciętym dekoltem na plecach zebrała już modelka Alessandra Ambrosio. Głośno zrobiło się też o Umie Thurman, której towarzyszył 21-letni syn Levon Roan.
Po czerwonym dywanie w towarzystwie męża Michaela Douglasa i córki Carys Zety Douglas przeszła również Catherine Zety-Jones.
O tym, że 77-letnia Helen Mirren wciąż zachwyca, fani mogli się przekonać, gdy sieć zalały nowe zdjęcia gwiazdy z czerwonego dywanu w Cannes. Aktorka do niebieskiej długiej sukni przefarbowała sobie nawet włosy, na ten sam kolor.
Stylizację Mirren dopełniły delikatna biżuteria i wachlarz, a na nim napis: "worth it" (warto było - przyp. red.).
Helen Mirren lubi bawić się modą, za nic mając społeczne oczekiwania względem dojrzałych kobiet. Na czerwonym dywanie często eksperymentuje, wybierając zjawiskowe suknie projektantów i szyte na miarę garnitury.
Media przypominają, że aktorka podobny stosunek ma do swojej kariery w aktorstwie. "Wcześniej na myśl o skończeniu 60 lat, skrzywiłabym się. Teraz wiem, że ten czas to najlepszy okres mojego życia" – cytuje jej słowa "Vogue".
Warto dodać, że pierwszego Oscara Mirren odebrała jako dumna sześćdziesięciolatka. – Na ogół wyjścia są dwa: umrzeć młodo, unikając pierwszych zmarszczek, lub się zestarzeć. Pierwsza to dość romantyczna opcja, ale omija cię tyle zabawy – mówiła później.