Jacek Żalek, twarz konserwatywnego skrzydła PO, krytykuje ideę przyznania związkom paramałżeńskim tych samych praw, jakie przysługują małżeństwom. Jego zdaniem zgoda na związki partnerskie to pierwszy krok do legalizacji adopcji dzieci przez pary homoseksualne.
Konserwatywny poseł PO Jacek Żalek przekonywał w "Kontrwywiadzie RMF FM", że wszystkie trzy projekty ustaw o związkach partnerskich są sprzeczne z konstytucją. – Ustawa o związkach partnerskich oparta na logice tworzenia związków paramałżeńskich jest sprzeczna z konstytucją – mówił. – Związek partnerski rozumiany jako paramałżeństwo, z równymi prawami jak małżeństwo, jest sprzeczny z konstytucją – dodał.
Zdaniem polityka od liberalnych propozycji nie różnił się nawet projekt Artura Dunina z PO. – Ona różniła się tylko tym, że nie pozwalała się rozliczyć razem z fiskusem. Co do zasady tylko tym się różniła – mówił Konradowi Piaseckiemu. – Rożnica między małżeństwem a związkiem partnerskim nie polega na tym, że wyjmujemy kilka cech, ale co do jego istoty – przekonywał. – Jako poseł muszę kierować się przekonaniem i stanowić prawo, które jest zgodne z konstytucją – uzasadniał.
– Powinnością posła jest wsłuchiwać się w głos wyborców: Polacy nie zgadzają się, by dwóch facetów mogło adoptować mała dziewczynkę – stwierdził Żalek. – Jeśli wprowadzimy związki, to tylko kwestia czasu, że sądy czy trybunały zrównają te prawa. W innych krajach też w taki sposób dopuszczono adopcję – mówił. – W Polsce związki partnerskie na zasadach konkubinatu istnieją od lat – przekonywał, że nieformalne związki mają takie same prawa jak małżeństwa.
Polityk przekonywał, że piątkowe głosowanie nie było przeciwstawieniem się woli Donalda Tuska. – Premier apelował o to, by osoby w związkach mogły godnie żyć. Uważam, że mogą korzystać z tych samych praw, co konkubinat dwupłciowy – stwierdził. – Premier upoważnił swojego ministra, by w imieniu rządu przedstawił stanowisko i mówił, że są niezgodne z konstytucją – dodał.
Jego zdaniem słowa Rafała Grupińskiego, który zarzuca ministrowi Gowinowi, że wprowadził posłów w błąd, mówiąc, że projekt jest sprzeczny z konstytucją. – Ciekawe, że pan przewodniczący wprowadził ten projekt, omijając procedury wewnątrzklubowe, tak, że nie klub podjął decyzję, tylko sam szef klubu – atakował.