
Świadomie, bez bólu i lekką ręką Kuba Wojewódzki pożegnał się z ponad milionem swoich fanów na Facebooku. Ogromna popularność, którą zdobył, nie zaspokoiła jego ambicji związanych ze swoim fanpagem. – Tablica na moim profilu stała się wycieraczką cudzych problemów – stwierdził celebryta.
Myślę, że fantastyczną przygodą będzie zacząć wszystko od początku i zbudować to w oparciu o ludzi, którzy są zainteresowani tym, co robię, bo ich to ciekawi, a nie w oparciu o wszystkich wariatów, kiboli, narodowców, sekty smoleńskie... CZYTAJ WIĘCEJ
Zdaniem socjologa Marka Troszyńskiego, Facebook jest obecnie przede wszystkim narzędziem marketingowym. – Decyzję Wojewódzkiego można traktować jako nieudaną próbę kontaktu z ludźmi. To trochę tak jakby dziennikarz dziwił się, że jego program oglądają nie tylko jego znajomi, ale także inni ludzie, którzy często przeklinają pod nosem – mówi kierownik specjalizacji Nowe Media w Collegium Civitas.
Marek Troszyński uważa, że decyzja celebryty zmierza przede wszystkim w stronę profesjonalizacji jego profilu. – Wypowiedzi Wojewódzkiego mogą świadczyć o tym, że zamierza zmienić charakter komunikacji z prywatnego "ja, Kuba Wojewódzki" na marketingowy - marka Kuba Wojewódzki, traktowana jako produkt. Nowe konto daje możliwość lepszego wykorzystania tego kanału komunikacji – uważa socjolog.
To miejsce stało się kondensacją pewnego poziomu nietolerancji, który mnie przeraża. To się stało taką maszyną, perpetuum mobile do generowania bardzo wysokich napięć, które nie mają w sobie nic z mojej idei, z idei brania rzeczywistości w nawias. CZYTAJ WIĘCEJ
Zjawisko internetowych nienawistników jest powszechne i praktycznie nie ma stron, które byłyby wolne od hejtingu. Okazuje się że internauci odwiedzają nie tylko te strony, które są związane ich sympatiami czy zainteresowaniami, ale wręcz brną tam, gdzie z góry wiadomo, że treść może wywołać ich zniesmaczenie, a nawet gniew. – To tak jak z horrorami, które oglądamy świadomie, choć wiemy doskonale, że będziemy się bać. W życiu nie jest tak, że wybieramy tylko to co nas satysfakcjonuje, co jest piękne i cudowne – zauważa Marek Troszyński.

