
Justyna Kowalczyk-Tekieli podała szczegóły dotyczące pogrzebu jej męża. Uroczystość odbędzie się 30 maja. W związku z tym rodzina zmarłego ma specjalną prośbę.
"Pogrzeb Kacperka odbędzie się 30.05.2023 o 14.30 w Gdańsku na Cmentarzu Oliwskim" – poinformowała w mediach społecznościowych Justyna Kowalczyk-Tekieli.
W swoim wpisie zamieściła też prośbę, żeby zamiast składania kwiatów czy wieńców, wspomóc schronisko dla zwierząt. "Mój kochany Mąż zwierzęta uwielbiał i na wszystkie możliwe sposoby przez całe swoje życie im pomagał" – wyjaśniła.
"Bardzo również proszę o uszanowanie prywatności Hugotka, najbliższej rodziny i zrozumienie naszego bólu i straty. Pożegnanie będzie miało charakter świecki" – dodała na koniec.
Kacper Tekieli nie żyje
Informacja o śmierci Kacpra Tekielego wstrząsnęła całą Polską. W połowie maja sportowiec wybrał się na górską wspinaczkę w Szwajcarskich Alpach. Niestety, podczas zejścia na północną stronę góry Jungfrau, porwała go lawina. Kolejnego dnia rano znaleziono jego ciało.
Zobacz także
Kacper Tekieli był w górach z żoną i synkiem – tak wynikało z postów Justyny Kowalczyk-Tekieli w mediach społecznościowych. Multimedalistka olimpijska opisywała wyprawę swojego męża.
Dodajmy, że wybitny wspinacz Krzysztof Wielicki skomentował możliwe przyczyny wypadku, w którym zginął Kacper Tekieli. Alpinista mógł jego zdaniem popełnić błąd, który kosztował go życie. Jak wskazał, mogło chodzić o narty, które wywołały lawinę.
Słowa Wielickiego wywołały ogromną burzę w środowisku górskim. Później himalaista przesłał redakcji "Faktu" oświadczenie, w którym przepraszał za swoje słowa. 73-latek przyznał, że swój osąd o całym wydarzeniu wydał, nie dysponując wszystkimi faktami. Śmierć Tekielego była nieszczęśliwym wypadkiem i nie wynikała z błędów w przygotowaniu.
Zobacz także
"Oświadczam, że moje przypuszczenia na temat przyczyn wypadku Kacpra Tekielego były nieuzasadnione i wynikały z braku pełnej wiedzy o zdarzeniu. Mając dziś pełną wiedzę, należy uznać, że to był pech, przypadek, który mógł się zdarzyć każdemu z nas, a ryzyko jednak jest wpisane w ten "zawód". Przepraszam Justynę, żonę Kacpra, jeśli poczuła się urażona" – tłumaczył Wielicki.