Andrzej Duda podpisał w poniedziałek ustawę o komisji ds. badania wpływów rosyjskich w Polsce, ochrzczoną przez opozycję mianem "lex Tusk". Decyzja prezydenta spotkała się z ogromną falą krytyki.
Zaraz po ogłoszeniu jego decyzji w internecie zawrzało. "Polska nie ma Prezydenta. To już tylko tchórzliwy podnóżek prezesa" – ocenił na TwitterzeMarcin Kierwiński, sekretarz generalny Platformy Obywatelskiej. Niedługo potem dodał, że decyzja Dudy "potwierdza jego wyjątkowe zamiłowanie do łamania konstytucji". "Panie Andrzeju! I tak z wami wygramy!" – zapowiedział.
Posłanka PO Izabela Leszczyna oceniła z kolei, że "Andrzej Duda stracił instynkt samozachowawczy, została tylko niezłomność strachu przed Kaczyńskim. "Nie warto analizować wystąpienia Andrzeja Dudy, ono było tylko dla widzów TVP Info" – dodała.
"Kaczyński obiecał Budapeszt, a planuje Mińsk. Takie bolszewickie metody w Polsce nie przejdą. Nie będzie w Polsce politycznych procesów. Kaczyński boi się utraty władzy. I dobrze. Jest czego się bać" – zapowiedział z kolei wiceprzewodniczący PO Cezary Tomczyk.
Marszałek Senatu Tomasz Grodzkizauważył natomiast, że izba wyższa odrzuciła ustawę o badaniu wpływów rosyjskich z powodu jej niekonstytucyjności. "Prezydent, który powinien być strażnikiem konstytucji, tę ustawę podpisał. To skandaliczna i haniebna decyzja, to początek pełzającego zamachu stanu i podważenie podstaw demokratycznej Polski!" – ocenił.
Z kolei lider Polski 2050Szymon Hołownia stwierdził, że decyzja prezydenta Dudy "poważnie osłabia" Polskę, zarówno wewnętrznie, jak i zewnętrznie. Ocenił, że w ten sposób Andrzej Duda "radośnie otworzył PiS-owską fabrykę przedwyborczych kłamstw". "Nie weźmiemy udziału w tej farsie, na którą patrząc – putinowska Rosja zaciera dziś ręce" – zapowiedział Hołownia.
"Trafnie zdiagnozował pan chorobę, panie Prezydencie, ale podał polskiej demokracji truciznę zamiast leku" – dodał.
Podobnie zareagował Władysław Kosiniak-Kamysz. Lider PSL stwierdził, że "miejsce tej sprzecznej z Konstytucją, prawem międzynarodowym i zdrowym rozsądkiem bolszewickiej ustawy jest w koszu!"
Politycy Lewicy również ostro skrytykowali podpis prezydenta pod "lex Tusk". – W pierwszym momencie, kiedy będzie można pana za podpisanie tej ustawy skierować pod Trybunał Stanu, to to zrobimy – stwierdził Włodzimierz Czarzasty.
Z kolei europoseł Robert Biedrońopisał decyzję Dudy jako "haniebne i nieodpowiedzialne działanie, którego konsekwencje dla polskiej demokracji i systemu prawnego będą naprawdę niszczące".
Obóz rządowy zachwycony podpisem Dudy
W zupełnie innym tonie wypowiadają się przedstawiciele obozu rządzącego. Wyraz temu dała m.in. europosłanka i była premier Beata Szydło. Jak stwierdziła, "wyjaśnianie i naświetlanie opinii publicznej kwestii rosyjskich wpływów trwa już w wielu krajach Europy". "Bardzo dobrze, że także w Polsce zostanie powołana komisja do spraw badania rosyjskich wpływów" – oceniła, dziękując Andrzejowi Dudzie za "szybkie podpisanie ustawy".
Zadowolenia nie krył też wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta z Suwerennej Polski. On z kolei wprost uderzył w swoich przeciwników politycznych. "Da się wyczuć panikę w PO przed pokazywaniem Polakom kulis ich prorosyjskich rządów" – napisał na Twitterze.
Podobnie wypowiedział się też rzecznik PiS Rafał Bochenek. "Sam Donald Tusk mówił, żeby powołać komisję ds. zbadania wpływów rosyjskich. Ta zmiana zdania i nerwowość jest znamienna. Jeżeli mamy mówić przeciwko komu jest ta ustawa, to tylko przeciwko Putinowi i rosyjskiej agenturze. Transparentność w życiu publicznym jest najważniejsza" – stwierdził.