Zjednoczona Prawica wciąż może liczyć na najwięcej głosów, jednak to Koalicja Obywatelska najwięcej zyskuje w nowym sondażu United Surveys dla Wirtualnej Polski. Najnowsze badanie nie daje Jarosławowi Kaczyńskiemu większej szansy na utrzymanie władzy – a przeprowadzone było jeszcze zanim Andrzej Duda podpisał "lex Tusk".
Reklama.
Reklama.
Nowy sondaż United Surveys. KO wyraźnie zyskuje
Gdyby wybory odbyły się w ostatni weekend, Zjednoczona Prawica – czyli przede wszystkim Prawo i Sprawiedliwość – mogłaby liczyć na 31,8 proc. głosów – wynika z nowego sondażu United Surveys dla Wirtualnej Polski. W porównaniu do badania sprzed dwóch tygodni ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego straciło jednak 0,9 p.p. poparcia.
Powody do zadowolenia ma za to Koalicja Obywatelska. Głosowanie na nią zadeklarowało 26,6 proc. respondentów – jest to wynik o 2,1 p.p. lepszy niż ostatnio. Podium zamyka Trzecia Droga, czyli sojusz Polski 2050 i PSL z poparciem na poziomie 14,1 proc. (o 0,7 p.p. niższym).
Do Sejmu zdołałyby jeszcze wejść – z prawie identycznym poparciem – Konfederacja (10,1 proc.) oraz Lewica (10 proc.). Decyzji nie podjęło 6,2 proc. badanych, przy czym dwa tygodnie wcześniej niezdecydowanych było 7,6 proc. respondentów.
Nowy sondaż. Ile mandatów dla każdego ugrupowania?
Wyliczenia dotyczące tego, jak przy takich wynikach wyglądałby rozkład mandatów w Sejmie, opracował prof. Jarosław Flis z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Wynika z nich, że Zjednoczona Prawica nie ma szans na samodzielne rządzenie: może ona liczyć na 172 mandaty. Jeśli Kaczyński zdołałby porozumieć się z Konfederacją, zyskałby dodatkowe 41 mandatów. Do większości zabrakłoby mi wówczas 18 mandatów.
Z kolei na opozycji Koalicja Obywatelska otrzymałaby 141 mandatów, Trzecia Droga – 65 mandatów, zaś Lewica i Partia Razem – 40 mandatów. Razem opozycja dysponowałaby więc 246 mandatami, dzięki czemu miałaby wyraźną większość.
"Lex Tusk" może jeszcze pogorszyć wynik
Powyższy sondaż, co warto zaznaczyć, przeprowadzony był już po odrzuceniu przez Sejm senackiego weta do "lex Tusk" – ale przed podpisaniem ustawy przez prezydenta Andrzeja Dudę. Tymczasem nowe prawo jest wyjątkowo niepopularne wśród wyborców.
60,8 proc. – aż tyle ankietowanych przez United Surveys dla Wirtualnej Polski wprost stwierdziło, że"Lex Tusk" to "przedwyborcza zagrywka, która ma na celu dyskredytować przeciwników politycznych".
Odmienną opinię wyraziło zaledwie 20 proc. badanych. Tylko co piąty Polak poparł inicjatywę Jarosława Kaczyńskiego. 19,4 proc. badanych nie wyraziło konkretnej opinii w tej sprawie.
Andrzej Duda nie uwzględnił jednak opinii społeczeństwa i podpisał ustawę o komisji ds. badania rosyjskich wpływów.
Tymczasem w środę po godz. 15 Parlament Europejski zdecyduje, czy wpisać do porządku obrad debatę na temat podpisanej przez Andrzeja Dudę ustawy powołującej komisję ds. badania rosyjskich wpływów w Polsce. Sprawa ta, jak dowiedziało się RMF FM, jest już jednak praktycznie przesądzona.
W sprawie zorganizowania pilnej debaty o "lex Tusk" porozumiały się bowiem we wtorek cztery największe frakcje PE: Europejska Partia Ludowa, S&D, liberałowie i Zieloni. – Pomimo sprzeciwu Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, do których należy PiS, debata się odbędzie – zapewnił w rozmowie z radiostacją szef frakcji PO-PSL w EPL Andrzej Halicki.