W Parlamencie Europejskim w środę zorganizowano pilną debatę ws. "lex Tusk". Na mównicy nie zabrakło też przedstawicieli Prawa i Sprawiedliwości. Beata Szydło i Dominik Tarczyński wykrzykiwali wręcz w kierunku zebranych na sali plenarnej europosłów.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Podczas środowej debaty w Parlamencie Europejskim ws. "lex Tusk" najpierw głos zabrali polscy europosłowie z opozycji, w tym Róża Thun i Andrzej Halicki. Europosłanka powiedziała m.in., że proponowana przez PiS komisja "to nie jest problem jednej partii czy jednego człowieka, ale dla nas wszystkich".
– Chcę państwa ostrzec. "Lex Tusk" to nie jest kolejna ustawa, która łamie polską Konstytucję. To nowe narzędzie – modus operandi władzy autorytarnej, która wie, że traci poparcie, ale chce utrzymać na siłę władzę. Kiedyś tak było za komuny i dokładnie tak jest teraz Polsce – powiedział Halicki.
Szydło: "Wstyd, Sikorski, że byłeś kiedyś ministrem spraw zagranicznych!"
Na mównicy pojawiła się także Beata Szydło. Stwierdziła najpierw, że wystąpienie Halickiego było "rozhisteryzowane" i zwróciła się do niego z pytaniem: "Może pan powie, o czym Tusk rozmawiał z Putinem na molo w Sopocie?".
Następnie zadała krótką serię pytań: – Czy wszyscy, którzy zagłosowaliście za tą debatą, znacie polską Konstytucję? Czy znacie treść ustawy i przede wszystkim, dlaczego sprzeciwiacie się powstaniu komisji, która funkcjonuje również tutaj, w tym parlamencie? Dlaczego bronicie ruskich wpływów, a nie bronicie interesów polskich obywateli, których jesteście reprezentantami?
Potem w ostrych słowach zwróciła się do Radosława Sikorskiego, który również zasiadł na sali plenarnej. – Wstyd, Sikorski, że byłeś kiedyś ministrem spraw zagranicznych! Wstyd, że na tej sali są byli polscy premierzy, którzy kiedyś reprezentowali partię, która zaciągała w Moskwie pożyczki – wykrzykiwała.
Stwierdziła również, że "polskie prawo i Konstytucja nie są łamane". – Ta debata pokazuje, że ruskie wpływy są bardzo silne – skwitowała Szydło.
Wtórował jej partyjny kolega Dominik Tarczyński. – Jakież to symboliczne, że przedstawiciele polskiej opozycji skupieni są wokół niemieckiego przedstawiciela, niemieckiej partii EPP, która wnioskowała o tę debatę. Nie macie prawa wymachiwać palcem przed polską twarzą. Nie macie prawa, dopóki nie rozliczycie się z afery korupcyjnej. Rozliczcie się i nie pouczajcie nas o praworządności – mówił.
Tarczyński też zagotował się podczas debaty w PE
Później Tarczyński wręcz krzyczał i sam wymachiwał palcem.– Jakież to symboliczne, że kiedy Polska wpadła w sowieckie łapy po ataku niemieckim, przyniosła pokój partii komunistycznej, kiedy Niemcy opływali w luksusy, my walczyliśmy z komunistami! A członek partii komunistycznej, który przed chwilą występował, teraz krytykuje demokratyczny rząd wybrany ośmiokrotnie! – krzyczał.
W Parlamencie Europejskim w środę głos zabrał też unijny komisarz ds. sprawiedliwości Didier Reynders. – Jest to sytuacja, którą Komisja Europejska obserwuje z wielkim zaniepokojeniem – powiedział.
Przypomnijmy, w poniedziałek ustawa o powołaniu komisji ds. wpływów rosyjskich w Polsce w latach 2007-2022 została podpisana przez Andrzeja Dudę. W trakcie swojego oświadczenia prezydent przekazał, że skierował ją do Trybunału Konstytucyjnego trybie tzw. kontroli następczej. W środę przepisy weszły w życie po publikacji w Dzienniku Ustaw.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.