Oto krótka wiadomość, którą dostaliśmy od Wojciecha Cieśli. Dziennikarz "Newsweeka" opublikował tekst o sprawie "Starucha", do którego w wywiadzie z naTemat odniósł się adwokat Piotra Staruchowicza, mecenas Krzysztof Wąsowski. Wojciech Cieśla odpowiada na stwierdzenie Wąsowskiego o tym, że we fragmencie tekstu pomylił sprawy.
Z całym szacunkiem dla mecenasa Wąsowskiego, w tym wypadku o licentia poetica nie ma mowy. Fragment tekstu z "Newsweeka" opiera się na protokole rozprawy w sprawie aresztu Piotra S., prowadzonej przez sędzię Martę Kożuchowską- Warywodę.
Protokół jest częścią akt sprawy Piotra S. - nie ma możliwości, żeby w tych dokumentach pojawiały się informacje "dotyczące innego kibica i to w sprawie nie związanej z narkotykami" (na marginesie argumenty dotyczące chorego stawu potwierdzają późniejsze aresztanckie perypetie Piotra S., który z obolałą nogą doprowadzany był na badania).
O problemach rodzinnych i zdrowiu mówił przed sądem obrońca "Starucha". Tak więc mecenas Wąsowski, którego lubię i cenię, z tą informacją akurat "nie trafił". Rozumiem że pewna licentia poetica obowiązuje również w adwokaturze.