logo
Tragedia w Siernikach, znaleziono ciała dwóch osób Oleg Marusic/REPORTER
Reklama.

Sierniki. W mieszkaniu znaleziono ciała mężczyzny i kobiety

Jak przekazał "Głos Wielkopolski", 4 czerwca policjanci z Obornik zostali poinformowani, że w jednym z mieszkań w Siernikach zostały znalezione zwłoki dwóch osób. Po przybyciu na miejsce funkcjonariuszom udało się ustalić, że ujawnione ciała należały do 53-letniego właściciela lokalu oraz do 43-letniej kobiety.

Sprawa ma charakter kryminalny. Trwają czynności wyjaśniające przyczyny śmierci kobiety i mężczyzny. Do ich zakończenia prokuratura nie informuje o poczynionych ustaleniach – powiedział w rozmowie z "Głosem Wielkopolskim" Łukasz Wawrzyniak, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.

Choć prokuratura wstrzymuje się od komentarzy, w jaki sposób doszło do śmierci 53-letniego mężczyzny i 43-letniej kobiety, nieoficjalnie mówi się, że przyczyną mogło być morderstwo.

Makabryczne odkrycie w Siernikach. Mogło dojść do morderstwa

Jak podał portal epoznan.pl, według anonimowego czytelnika w mieszkaniu w Siernikach doszło do zabójstwa i samobójstwa. Mieszkańcy miejscowości, w której doszło do tragedii, donoszą natomiast, że 53-latek miał dostęp do broni palnej, której miał użyć do zabójstwa 43-letniej kobiety. Następnie przy pomocy tej samej broni miał targnąć się na własne życie.

Jeden z sąsiadów 53-latka stwierdził, że do tragicznego zdarzenia doszło najpewniej w piątek (2 czerwca). – To musiało stać się w piątek. Mnie nie było akurat w domu, ja nie słyszałem żadnych strzałów – powiedział mężczyzna w rozmowie z "Głosem Wielkopolski".

– Siostra (53-latka – przyp. red.) nie mogła się z nim skontaktować, przyjechała na miejsce. Nie mogła wejść do mieszkania, poprosiła sąsiada o pomoc. Ten odkrył wstrząsający widok – dodał mieszkaniec Siernik.

Według nieoficjalnych ustaleń 53-letni mężczyzna pochodził z Poznania i miał pracować jako ratownik. Do Siernik przeprowadził się dwa lata temu. Sąsiedzi opisywali go jako spokojnego, dlatego tragiczne doniesienia o domniemanym morderstwie i samobójstwie wstrząsnęły miejscową opinią publiczną.

– Odbywał się akurat festyn rodzinny, kiedy dotarła do nas informacja o tym, co się wydarzyło. To nieprawdopodobne. Wszyscy jesteśmy wstrząśnięci – przekazała Aneta Karaś, sołtyska wsi Sierniki.