"Superniania" mieszka z mężem w namiocie. "Marian, tu jest jakby luksusowo"
"Superniania" podzieliła się ostatnio zdjęciami, na których widać, że mieszka obecnie z mężem w namiocie. Dorota Zawadzka wyjaśniła, co stało za taką decyzją.
Reklama.
"Superniania" podzieliła się ostatnio zdjęciami, na których widać, że mieszka obecnie z mężem w namiocie. Dorota Zawadzka wyjaśniła, co stało za taką decyzją.
"Superniania" wyprowadziła się z Warszawy. Wraz z mężem kupili dom w miejscowości w woj. wielkopolskim, który wymaga jednak remontu. Okazało się, że w czasie, gdy ekipa remontowa pracuje nad ich nowym gniazdkiem, oni śpią w namiocie. "Marian, tu jest jakby luksusowo" – napisała na Facebooku Zawadzka pod zdjęciami namiotu.
"Superniania" dzieli się na Facebooku również swoimi przemyśleniami na temat nowej sytuacji mieszkaniowej. "Próbuję zasnąć w naszym brezentowym, tymczasowym domku, ale nie jest to dla mnie łatwe. Sen przychodzi przed świtem, gdy robi się jasno. Leżę i cieszę się z wynalazków technologii, bez nich w ogóle chyba nie dałabym rady" – czytamy we wpisie.
"Było zimno. Wiecie, co mi pomogło? Wyobraziłam sobie tych wszystkich namiotowych turystów nam morzem, na jeziorach, w górach… że marzniemy wszyscy. Tyle że oni jeszcze za to płacą" – napisała innym razem.
Jak zapewniła słynna psycholożka, jej nowe "miejsce zamieszkania" nie ma nic wspólnego z sytuacją finansową, a jest świadomą decyzją jej i męża.
"Prace przy remoncie naszego nowego domu idą zgodnie z harmonogramem. Mamy fantastycznych, pracowitych wielkopolskich fachowców. Z urzędami wszystko miło. Śpimy w namiocie z wyboru, bo po pierwsze przygoda, po drugie pańskie oko konia tuczy, jest nam ciepło mimo zimnych nocy /mamy super śpiwory/, po kolejne budzi nas śpiew ptaków, a w ciągu dnia cisza aż w uszach dzwoni. Moc pracy w obejściu. Jest cudownie…" – napisała.
Przypomnijmy, że ostatnio o Dorocie Zawadzkiej było głośno, gdy skrytykowała Magdę Gessler. "Superniani" nie spodobał się język, którego restauratorka używa w swoim programie.
"Palec zatrzymał mi się na 'Kuchennych rewolucjach' – 10 minut, kilkanaście wulgaryzmów w ustach prowadzącej. Nie pojmuję…" – skomentowała na swoim profilu na Facebooku Zawadzka.
Pod postem internauci zaczęli bronić Gessler m.in. twierdząc, że przekleństwa stanowią jeden z najlepszych elementów popularnego programu TVN. "Naprawdę? A potem się martwimy, że dzieci i młodzież tak klnie…" – stwierdziła Zawadzka.
Psycholożka podkreśliła jednak, że ceni wiedzę i umiejętności restauratorki, chociaż ciężko jej przejść do porządku dziennego nad używanymi przez nią wulgaryzmami. "Magda jest świetna i kompetentna. Tylko te przekleństwa" – podsumowała pod jednym z komentarzy.