– Seksualność nie powinna nikogo faworyzować ani dyskwalifikować – mówił Donald Tusk pytany przez dziennikarzy o kandydaturę Anny Grodzkiej do Prezydium Sejmu. Zapewnił, że nie ma żadnych oporów w głosowaniu na posłankę Ruchu Palikota. Premier uspokajał również, że Unia nie zabierze nam dofinansowań na budowę dróg.
Premier odniósł się do sprawy wstrzymania dopłat unijnych na rzecz budowy dróg. – Fakt, że Komisja Europejska otrzymała informacje o nieprawidłowości podczas rozstrzygania przetargów na budowę dróg, wynikał z pracy polskich służb - ABW i prokuratury. Gdyby okazało się, że raz na jakiś czas dochodzi do nieuczciwości tych, którzy realizują takie inwestycje, sami musimy być stroną informującą – przekonywał premier. Zaznaczył, że musimy dbać o zaufanie między Polską a Brukselą, a Polska jest postrzegana jako jeden z najuczciwszych krajów w Unii.
– Polska nie straci tych środków finansowych, jestem o to spokojny. Te pieniądze tak czy inaczej do Polski trafią – mówił premier. Dodał też, że nie zamierza prezentować Polski jako "państwa specjalnej troski". – Nie muszę interweniować, by Unia Europejska Polsce coś odpuściła. Damy sobie radę. Natomiast jeśli zostaną złamane pewne reguły gry na niekorzyść Polski, będę interweniował – tłumaczył premier.
Test dla Budzanowskiego
Donald Tusk krytycznie skomentował sytuację LOT-u. - Minister Mikołaj Budzanowski osobiście zaangażował się w pracę i stałą kontrolę nad działaniami zarządu LOT-u. Ma to na celu uchronienie linii lotniczych od upadku. Nie ma mowy, by LOT był dalej studnią bez dna, skończyło się to definitywnie – mówił premier. Zaznaczył, że to swoisty test dla Mikołaja Budzanowskiego. – Jeśli w krótkim czasie nie będzie skutków, minister zakończy pracę skwitował Donald Tusk.
Nie dla rewolucji obyczajowej
Donald Tusk mówił też o swojej rozmowie z prezydentem m. in. o związkach partnerskich. Przekonywał, że mają podobny pogląd na tę sprawę. – Parlament jest po to, by dyskutować, a nie zamykać dyskusję, zanim się na dobre rozpocznie. Niezależnie od poglądów – mówił premier. Zdaniem przewodniczącego PO kluczowy jest tu brak agresji i niemiłych epitetów. – Nie jestem zwolennikiem rewolucji obyczajowej w Polsce. Jeśli przyszłe projekty będą spełniały elementarne wymogi legislacyjne, trzeba o nich rozmawiać. Każdy projekt wymaga zmian w dziesiątkach, a nawet setkach różnych ustaw – tłumaczył Donald Tusk.
Nie przewiduje dymisji ministra sprawiedliwości. – Przyjąłem wyjaśnienia ministra Jarosława Gowina. Uważam je za wystarczające. Grzechem Gowina była mimowolna sugestia, że jest to stanowisko rządu. To nie była zła wola – skwitował premier.
Grodzka na wicemarszałka? Donald Tusk przypomniał, że centrowa postawa jego partii może "złamać opór radykalnej prawicy, która działa w myśl zasady "zamknijmy oczy, zatkajmy uszy, wszystko musi być tak, jak jest" oraz skrajnych lewicowych postulatów. – Nie lekceważę sprawy związków partnerskich, ale uważam, że dziś Polsce nie jest potrzebna wojna polityczna w postaci np. referendum o związkach homoseksualnych – mówił premier.
Bez komentarza nie pozostawił kwestii potencjalnego głosowania nad kandydaturą Anny Grodzkiej na stanowisko wicemarszałka Sejmu. – Nie podzielam opinii o potrzebie odwoływania Wandy Nowickiej, przecież jej kandydatura również była dla niektórych kontrowersyjna. Nie widzę też żadnego problemu, by posłanka Anna Grodzka pełniła funkcje publiczne. Kwestia seksualności nie powinna faworyzować ani dyskwalifikować nikogo w ubieganiu się o stanowisko publiczne. Nie będę miał oporów, by na nią głosować, nie sądzę też, by w klubie PO ktoś miał z tym problem – mówił premier.
"Polityczny byt-niebyt"
Krótko skomentował też nowy sojusz między PJN a PSL. – Fajnie, że rozmawiają. PJN jako samodzielna partia nie ma szans na uczestnictwo w rządzeniu. A jest tam kilku fajnych ludzi. Szkoda, by marnowali się w takim politycznym bycie-niebycie – przekonywał premier.
Wyraził też zadowolenie, że coraz wyraźniej w Polsce widać poziom walki z korupcją. Premier cieszy się, że zmienia się mentalność ludzi i skończyła się plaga małych, lecz licznych łapówek na niskich szczeblach.
Donald Tusk jasno stwierdził, że dopóki Rosjanie nie oddadzą wraku, nie ma mowy o sukcesywnym budowaniu wzajemnych relacji obu państw. – Po stronie rosyjskiej nie ma nikogo, kto nie zdaje sobie sprawy, że wrak to dla nas bardzo ważna kwestia. Żeby nie stygmatyzować polsko-rosyjskich spotkań, musimy odzyskać wrak. Póki co wisi nad nami jak cień fakt, że Rosja zwleka z oddaniem Tu-154.
Będzie lepiej?
Premier skomentował słaby wynik polskiej gospodarki na koniec 2012 roku. Wzrost PKB wyniósł 2 proc. – To nie jest wynikiem złym, ale tendencja jest mocno niepokojąca – mówił. Wyraził jednak nadzieję, że będzie lepiej. – Pierwszy kwartał będzie najtrudniejszy w ostatnich kilku latach, ale mamy powody sądzić, że to moment zwrotny i niedługo zaczniemy zauważać wyraźne sygnały ożywienia. Nie znaczy to oczywiście, że z dnia na dzień miejsc pracy przybędzie, to wymaga czasu – mówił Donald Tusk.