
Pani Marszałek! Panie Premierze! Panie i Panowie Posłowie! Rząd w odniesieniu do projektów nie
zajął stanowiska. W ocenie ministra sprawiedliwości wszystkie trzy projekty są sprzeczne z art. 18 konstytucji.
CZYTAJ WIĘCEJ
Kiedy Donald Tusk ogłosił, że Jarosław Gowin zostanie ministrem sprawiedliwości, głosom oburzenia i wyrazom zdumienia nie było końca. Gowin z wykształcenia jest filozofem, środowisku prawniczemu ciężko więc było zaakceptować, że będzie decydował o jego losie. Premier Gowina jednak zachwalał. – Jako wieloletni poseł, wykształcony filozof i człowiek naprawdę bardzo dobrze przygotowany do tego typu roli. O tym jestem przekonany – mówił w listopadzie 2011 i dodawał, że najważniejszym argumentem za powołaniem Gowina jest jego "pozytywna szajba" na punkcie deregulacji.
Za każdym razem, kiedy Jarosław Gowin zaczyna wypowiadać się wbrew linii partii, rozpoczyna się dyskusja, na ile jeszcze minister sprawiedliwości może sobie pozwolić i czy jest jeszcze dla niego miejsce w szeregach klubowych. Po tym, jak do Sejmu trafił projekt ustawy w sprawie in vitro, premier skrytykował go na zjeździe partii w Jachrance. Według informacji tygodnika, przestrzegał Gowina przed utratą "sensu bycia w Platformie".
Donald Tusk znalazł się więc w patowej sytuacji. – PO to partia z dwoma skrzydłami i centrowym korpusem. Jeśli Donald Tusk odetnie któreś ze skrzydeł, Platforma przestanie działać – uważa Norbert Maliszewski. A takim odcięciem, zdaniem politologa, mogłyby się skończyć gwałtowne ruchy wobec Jarosława Gowina. Minister sprawiedliwości sam mógłby odejść z Platformy i wyciągając ze sobą kilkunastu z ponad 40 konserwatywnych posłów. I choć jest mała szansa, że z takiego exodusu powstałoby konkurencyjne ciało polityczne, miałby on poważne konsekwencje dla PO.
Jakie są obecnie pana relacje z premierem Tuskiem?
Takie, jakie powinny być ministra z premierem.
Ma pan jego zaufanie?
Zawsze wspiera wszystkie moje działania.
Koalicja dotrwa do końca kadencji?
Koalicja dotrwa. Natomiast prawie nigdy nie zdarza się, żeby przez 4-letnią kadencję w jakimkolwiek demokratycznym państwie na świecie nie dochodziło do zmian personalnych.
Wiesław Gałązka przekonuje, że Jarosława Gowina póki co nie spotkają więc żadne konsekwencje niesubordynacji. – Zbliżają się wybory do europarlamentu, więc Tusk potrzebuje silnej, zwartej partii – mówi specjalista do spraw wizerunku.