Zachowanie Beaty Kozidrak w 2021 roku wywołało niemały skandal. Wokalistka prowadziła auto na podwójnym gazie. W jednym z najnowszych wywiadów opowiedziała o tym, co działo się później. – Spotkałam się z tak strasznymi komentarzami. Pisali: "Ty szmato". Jakim prawem... – wyznała.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Kozidrak robi karierę od blisko 50 lat. Jej piosenki takie jak: "Józek, nie daruje ci tej nocy", "Co mi Panie dasz", "Biała armia", "Ta sama chwila", "Myśli i słowa" stały się wielkimi przebojami.
W 2021 roku wizerunek szanowanej i lubianej gwiazdy został mocno nadszarpnięty. Jazda Beaty Kozidrakpod wpływem alkoholu skończyła się zatrzymaniem przez policję. Liderka Bajmu miała prowadzić pojazd po ulicy slalomem, a to nie uszło uwadze świadków, którzy zaalarmowali służby.
Badanie alkomatem wykazało, że miała ok. dwa promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Sprawa trafiła do sądu. Kozidrak za swój czyn poniosła za to konsekwencje. W sierpniu ubiegłego roku usłyszała wyrok i nie może przez najbliższe kilka lat jeździć autem. Ponadto ukarano ją karą grzywny w wysokości 50 tysięcy złotych i świadczeniem pieniężnym w wysokości 20 tysięcy złotych.
Beata Kozidrak o hejcie po zatrzymaniu przez policję
Gwiazda Bajmu była ostatnio gościnią audycji "Między słowami". W rozmowie z Kamilem Wróblewskim poruszyła wiele różnych tematów od muzyki, nowego związek, po hejt, z którym się mierzyła.
Piosenkarka, nawiązując do wydarzeń z września 2021 roku, powiedziała: – Ten temat zawsze we mnie będzie i to, co przeżyłam, jest we mnie. I wiele mnie to nauczyło.
W dalszej części wypowiedzi przyznała, że te doświadczenia sprawiły, iż stała się silniejsza. Spotkała ją jednak lawina nieprzychylnych, często hejterskich komentarzy.
– Miałam poczucie, że jestem osobą, która tak dużo zrobiła, że nikt mnie nie złamie. Jeśli ktoś chciał, to się nie udało. Wyszłam z tego wszystkiego jeszcze silniejsza i wiem, czego chcę. Ale nie rozumiem, skąd się takie chamstwo bierze, nie tylko pod moim adresem – dodała.
Kozidrak nie owijała w bawełnę. Wspomniała o tych bardzo obraźliwych wpisach internautów.
– Spotkałam się z tak strasznymi komentarzami. Pisali: "Ty szmato". Jakim prawem ktoś może mnie tak nazywać, czy ktoś mnie zna? Czy wie, ile dobrego dla innych ludzi zrobiłam? Na szczęście takich ludzi nie spotkałam w ogóle w swoim życiu. Pewnie gdyby mnie ktoś taki spotkał na ulicy, to by nie wytrzymał emocjonalnie. Łatwiej jest napisać, będąc anonimowym – zaznaczyła.
Na zakończenie wspomniała, że nie chce wchodzić w słowne przepychanki. Podkreśliła, że jej miejsce jest na scenie, a jej zadaniem jest tworzyć dobrą muzykę.
– Ale wkurza mnie to, że ktoś może anonimowo tak utrudnić życie. Ale tak to działa, potem my komentujemy, że to nieprawda i dajemy dalszą pożywkę. To jest bez sensu. Ja jestem po to, żeby śpiewać, żeby tworzyć. Nie chcę w to w ogóle wchodzić. Dla mnie to jest gnój – skwitowała.
W naTemat jestem dziennikarką i lubię pisać o show-biznesie. O tym, co nowego i zaskakującego dzieje się u polskich i zagranicznych gwiazd. Internetowe dramy, kontrowersyjne wypowiedzi, a także ciekawostki z życia codziennego znanych twarzy – śledzę je wszystkie i informuję o nich w swoich artykułach.