Koniec sprawy Andrzeja Izdebskiego. Prokuratura umorzyła śledztwo.
Koniec sprawy Andrzeja Izdebskiego. Prokuratura umorzyła śledztwo. Fot. Wojciech Strozyk/REPORTER

Andrzej Izdebski zmarł latem 2022 roku w tajemniczych okolicznościach w Albanii. Ciało handlarza respiratorami szybko skremowano. Teraz ostatecznie ta sprawa ma swój koniec – prokuratura umorzyła śledztwo.

REKLAMA

Koniec śledztwa ws. handlarza bronią i respiratorami

Śledztwo przeciwko Andrzejowi I. zostało umorzone – poinformowała w środę prokuratura. Koniec śledztwa ws. śmierci Andrzeja Izdebskiego wynika z opinii biegłych, które potwierdziły, że to jego ciało znaleziono w Tiranie w Albanii.

W sprawie respiratorów chodzi z kolei o to, że w kwietniu 2020 roku Ministerstwo Zdrowia kupiło 1 tys. 241 respiratorów. Miała je dostarczyć firma E&K, która należała do handlarza bronią Andrzeja Izdebskiego. Do Polski dotarło tylko 200 urządzeń.

Przypomnijmy także, że na początku roku "Rzeczpospolita" podała, że "badanie DNA udowodniło, że zmarły w Albanii mężczyzna to Andrzej Izdebski". Prokuratura Krajowa potwierdziła wówczas dziennikarzom gazety, że porównano próbki zabezpieczone podczas sekcji zwłok z materiałem biologicznym jego matki. Ich analiza miała potwierdzić, że Andrzej Izdebski nie żyje.

Wcześniej jednak Izdebski uciekł przed wymiarem sprawiedliwości do albańskiej Tirany i tam umarł w czerwcu 2022 roku. Ciało zostało sprowadzone do Polski i szybko skremowane. Polscy śledczy wystąpili wtedy do prokuratury w Albanii o akta sprawy.

W zeszłym roku także "Rzeczpospolita" informowała, że polska prokuratura dostała kopie materiałów śledztwa z Albanii.

Prokuratura: Na ciele nie stwierdzono obrażeń ani śladów przemocy

– Na ciele nie stwierdzono obrażeń ani śladów przemocy. Z opinii biegłych wynika, że przyczyną śmierci była ostra niewydolność krążeniowo-oddechowa spowodowana zawałem mięśnia sercowego. Badanie toksykologiczne nie wykazało w organizmie trujących substancji – tłumaczył wtedy w odpowiedzi na pytania "Rzeczpospolitej" Łukasz Łapczyński, rzecznik Prokuratury Krajowej.

Tkanki do testu DNA według dokumentów z Albanii pobrano z organów wewnętrznych, co ma wskazywać, że postąpiono w zgodzie z zasadami.

We wrześniu 2022 rok, czyli trzy miesiące po tajemniczej śmierci handlarza bronią Andrzeja Izdebskiego, głos zabrała na łamach Wirtualnej Polski jego żona, która ujawniła nowe informacje.

Jak opowiadała, w latach 80' Izdebski "przez trzy lata był sekretarzem generalnym Fundacji Opieki Medycznej, która sprowadzała sprzęt medyczny z Zachodu", co resort najwyraźniej potraktował, jako doświadczenie w handlu sprzętem medycznym.

– Zaczął to załatwiać przez różnych znajomych z całego świata. Jedno, co mnie dziwiło, to po co w takich ilościach. Ale Andrzej stwierdził: "minister powiedział, że tyle trzeba, to trzeba" – relacjonowała kobieta.

Jak dodała, nie wie, czy to mąż zwrócił się do ministra, czy minister do męża. Handlarz bronią miał otrzymać pieniądze i "natychmiast te respiratory ściągnąć". Jedna z partii nie przyleciała, ponieważ firma, załatwiająca listy przewozowe, którą wynajął resort "była do kitu" i "nie zdążyła przygotować dokumentów".