Jeszcze kilka tygodni temu Robert Karaś walczył w zawodach triathlonowych Ironman w Brazylii. Dziś jest już w domu z synkiem i ukochaną. Agnieszka Włodarczyk opublikowała nagranie, które urzekło internautów. Okazuje się, że sportowiec jest wszechstronnie utalentowany. Aktorka mogła liczyć na partnera przy czynności, która wielu mężczyzną sprawiłaby trudność.
Reklama.
Reklama.
Robert Karaś ma ukryty talent. Włodarczyk pokazała, co zrobił jej ukochany
Na instagramowym profilu Agnieszki Włodarczyk wylądował nowy filmik z Robertem Karasiem. Internauci nie ukrywają, że są zaskoczeni tym, co zobaczyli. Aktorka stwierdziła, że odda swoje włosy w ręce partnera.
Nie każda kobieta byłaby na tyle odważna, aby zwierzyć swoją fryzurę mężowi czy chłopakowi - oczywiście mowa tu o panach, którzy nie są zawodowymi stylistami.
"Kiedy nie masz ochoty czekać na odległy termin wizyty do fryzjera. Też tak macie?" – napisała pod nagraniem, na którym widzimy, jak nieustraszony triathlonista chwyta za nożyczki i ogarnia jej fryzurę.
Obserwatorzy Włodarczyk stwierdzili jednogłośnie, że ma szczęście, mając u swojego boku tak utalentowanego faceta.
"Robert to człowiek orkiestra. Mój mąż, jakby mi podciął końcówki, to bym się musiała później ogolić"; "Dawno nie widziałam nic bardziej romantycznego", "Fajnie, że jesteście taką normalną rodzinką, bez gwiazdorzenia"; "No widać, że Robert to specjalista w każdej dziedzinie"; "Pięknie to chłop ogarnął"; "Czapki z głów, takich chłopów się szanuję" – reagowali.
"Ile Cię skasował?" – spytał żartobliwie jeden z fanów. Włodarczyk odpowiedziała z rozbrajającą szczerością. "Rozliczyliśmy się w sypialni" – oznajmiła.
Morderczy wyścig zakończony sukcesem
Przypomnijmy, że pod koniec maja Robert Karaś dokonał niemożliwego - pobił rekord świata na dystansie 10-krotnego Ironmana i to o... 18 godzin! Tym samym zasłużył sobie na miano jednego z najsilniejszych i najwytrzymalszych ludzi globu.
Zawody triathlonowe, o których mowa, wymagają niezwykłej wytrzymałości. Sam Ironman to 3,86 km pływania, 180,25 km na rowerze oraz 42,2 km biegu. Wybrana przez Karasia odmiana wyścigu wymaga od zawodników pokonania wymienionych wcześniej dystansów, ale pomnożonych razy 10.
Wcześniej rekord świata należał do Belga Kennetha Vanthuyne'a, który przepłynął 38 km, przejechał rowerem 1800 km i przebiegł przez 442 km w ciągu 182 godz., 43 min. i 43 sek. Ukochany Agnieszki Włodarczyk dokonał tego samego w 164 godz. 14 min. i 2 sek.
O kulisach wyczerpujących zawodów opowiedział w "Dzień dobry TVN" po tym, jak wrócił do Polski. Karaś zebrał tysiące gratulacji, ale znaleźli się też tacy, którzy krytykowali jego wyczyn, twierdząc, że nie szanuje swoje zdrowia, poddając się tak morderczemu wysiłkowi. Co powiedział na nieprzychylne komentarze?
– Przede wszystkim opiniują to osoby, które nigdy tego nie spróbowały. W ogóle coś nowego, a szczególnie wysiłek fizyczny dla kogoś, kto tego nigdy nie uprawiał, jest czymś niewyobrażalnym – wyjaśnił. – Po pierwsze to jest moja praca, trochę inna niż ma każdy inny. Ale też pracuję na dużo lżejszym tętnie niż, nie wiem, lekarz jak ma operację, ma dużo większe skoki tętna i jest to mniej zdrowa praca niż moja – oznajmił.
Sportowiec odniósł się do tego, jak wspierają go najbliżsi. Odniósł się oczywiście do ostatniego wyścigu.
– Jeśli chodzi o Agę, to z każdym challengem jest łatwiej, też jej łatwiej jest, jak jest na miejscu i to wszystko widzi, a tutaj na miejscu w Brazylii nie mogła być ze mną, bo baliśmy się o Milana. Rio - dużo się naczytaliśmy - ja nigdy tam nie byłem, ale to podobno niebezpieczne miejsce – tłumaczył.
Redaktorka, reporterka, koordynatorka działu show-biznes. Tematy tabu? Nie ma takich. Są tylko ludzie, którzy się boją. Szczera rozmowa potrafi otworzyć furtkę do najbardziej skrytych zakamarków świadomości i rozjaśnić umysł. Kocham kolorowych i uśmiechniętych ludzi, którzy chcą zmieniać szarą Polskę. Chcę być jedną z tych osób.