"Każdy niedowartościowany chce zaistnieć". Ekspert mocno o wyczynach Karasia
redakcja naTemat
25 maja 2023, 20:19·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 25 maja 2023, 20:19
Robert Karaś bierze udział w Brasil Ultra Tri, czyli 10-krotnym dystansie Ironmana. W środę na jego profilu w mediach społecznościowych poinformowano, że odnowiła mu się kontuzja. Wyczyny Karasia skomentował fizjolog z wrocławskiego AWF – jego zdaniem starty w tak ekstremalnych wyścigach to... sposób na zwrócenie na siebie uwagi.
Reklama.
Reklama.
"Niestety, Robertowi odnowiła się kontuzja ze Szwajcarii. Nawet chodzenie sprawia mu duży problem. Robimy dłuższy odpoczynek, zbijamy opuchliznę. Jesteśmy dobrej myśli, nikt nie myśli o rzuceniu rękawic" – post o takiej treści pojawił się w środę na instagramowym profilu Roberta Karasia.
Polski triathlonista startuje w Brasil Ultra Tri 2023, czyli 10-krotnym dystansie Ironmana. W Rio de Janeiro raz kolejny podejmuje próbę pobicia rekordu świata w morderczym wyścigu. Do środowego wpisu dołączono też zdjęcie, na którym Robert Karaś – wyraźnie zmęczony – jest pod opieką specjalistów ze swojego teamu.
Fizjolog ostro skomentował jego wyczyny Roberta Karasia
Wyczyny Karasia w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" skomentował prof. Marek Zatoń. Fizjolog z wrocławskiego AWF nie zostawia suchej nitki nie tylko na Polaku, ale także na wszystkich miłośnikach sportów ekstremalnych.
– Ktoś jedzie pół tysiąca kilometrów rowerem, ktoś gdzieś biegnie bez końca. Każdy niedowartościowany chce zaistnieć i kiedy nie idzie mu na basenie na sto metrów, to kombinuje z pływaniem na 50 km, żeby stać się popularnym – stwierdza.
Zdaniem profesora jest to jedynie sposób na zwrócenie na siebie uwagi. – Równie wielkim wyczynem jest koszenie pola kosą w czasach kombajnów. Sam próbowałem to robić jako młody człowiek i okazało się, że to duża sztuka, a są tacy, którzy kosili całymi tygodniami – porównuje.
I dodaje, że "szukanie niszy i budowanie w niej popularności jest cechą bardzo ludzką, bo pewnie każdy chciałby być w czymś najlepszym". Twierdzi też, że 10-krotny Ironman to "wymysł na obejście rywalizacji z zawodowcami w regularnych zawodach triathlonowych".
– Mogę tylko przypuszczać, że kiedy ktoś ma kompleksy albo czuje się niedowartościowany, że mu nie wyszło w sporcie, to szuka sobie jakiejś dziury, w której mógłby zaistnieć. To mi się wydaje jedyną motywacją, żeby robić szaleńcze rzeczy, nawet z kontuzją – stwierdza prof. Zatoń.
Starty Karasia w 10-krotnym Ironmanie
34-letni Robert Karaś jest utytułowanym triathlonistą – to mistrz i rekordzista świata w Ultra Triathlonie na dystansie potrójnego Ironmana (2018) i podwójnego Ironmana (2017, 2019). Jest także rekordzistą Polski na dystansie Ironmana (2019).
Jak pisaliśmy w naTemat, w sierpniu ubiegłego roku Karaś musiał przerwać wyścig ze względów zdrowotnych. Startował wówczas w mistrzostwach świata w 10-krotnym Ironmanie (38 km pływania, 1800 km jazdy na rowerze i 422 km biegu).
Choć na trasie w Szwajcarii nie brakowało przeszkód, Polak był na prowadzeniu. Jednak jego organizm powiedział "stop". Sportowiec był jedynie kilka tygodni po operacji. Team Polaka na Instagramie przekazał, że lekarze zakazali mu "kontynuowania wyścigu w obawie o życie".