60. festiwal w Opolu zostanie zapamiętany między innymi dzięki politycznemu zamieszaniu wokół niego. Przez trzy dni (9-11 czerwca) na opolskiej scenie wystąpiło mnóstwo znanych artystów, w tym m.in. Kuba Badach. Po imprezie muzyk został skrytykowany za to, że wspiera TVP. Teraz wystosował oświadczenie, w którym odniósł się do ataków. Mąż Aleksandry Kwaśniewskiej przedstawił swoje poglądy polityczne.
Reklama.
Reklama.
Oświadczenie Kuby Badacha ws. Opola. "Nigdy nie głosowałem na PiS"
Choć od zakończenia 60. KFPP w Opolu minął już prawie tydzień, to wciąż w sieci nie cichnie dyskusja wokół artystów, którzy zdecydowali się na nim wystąpić, mimo że organizowany jest pod szyldem TVP.
Na scenie pojawił się m.in. Kuba Badach, który prywatnie jest zięciem Aleksandra Kwaśniewskiego. Pozwolił sobie na krótkie przemówienie, które nie wszystkim się spodobało.
– To wy od 60 lat tworzycie ten festiwal, to jest wasz festiwal! My tutaj przyjeżdżamy tylko dla was. I niezależnie od tego, w jakich czasach przyszło nam żyć, daję wam gwarancję, że dla każdego artysty, który staje na tej scenie przed wami, to spełnienie marzeń, jedno z najpiękniejszych przeżyć i ogromny zaszczyt – usłyszeli widzowie.
Dla wielu ludzi występowanie na wydarzeniach u publicznego nadawcy jest jednoznaczne ze wspieraniem partii rządzącej.
Gwiazdy, które wystąpiły w "stolicy polskiej piosenki" ostro oberwały od Damiana Maliszewskiego, dziennikarza i niegdysiejszego piosenkarz. Krytyk PiS-u zwrócił się też bezpośrednio do męża Aleksandry Kwaśniewskiej.
"Myślę, że nie wypada Ci mówić o spełnionych marzeniach, bo swoje dawno spełniłeś. Teraz wystąpiłeś dla pieniędzy i czasu antenowego. Ja odmówiłem. Ty już też mogłeś. Swoją drogą, że też nie wstyd Ci przed teściem" – zwrócił się Maliszewski do artysty.
We czwartek (15 czerwca) na instagramowym profilu Badacha zagościło obszerne oświadczenie, w którym muzyk wyjaśnił, dlaczego nie zbojkotował festiwalu.
"Docierają do mnie informacje, że moje pojawienie się na 60. Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu wywołało, mówiąc delikatnie, mieszane reakcje wielu odbiorców - od bardzo miłych wrażeń, po pełne emocji słowa nienawiści" – zaznaczył na wstępie.
Wokalista zaznaczył, że nie zamierza rezygnować z Opola. "Kilka lat później z Trójką się udało. Poczułem wtedy, że nie chcę się temu upadkowi biernie przyglądać. I choć konsekwentnie odmawiam udziału w wydarzeniach i programach, do których przez lata byłem przez TVP zapraszany, to z Festiwalu w Opolu nie zamierzam rezygnować" – oświadczył.
Badach wyjaśnił swoje podejście. "Z szacunku dla historii, widzów, słuchaczy, muzyków i wszystkich, którzy to święto tworzą, niezależnie od czasów, władzy i przeciwności. W tym, co teraz napiszę, pobrzmiewać będzie nuta bezczelności i pychy, wiem, ale trudno: będę swoją obecnością stawiał cegłę wzmacniającą mur solidnego wykonawstwa i muzycznej jakości" – oznajmił.
We wpisie męża Kwaśniewskiej nie zabrakło bezpośredniego odniesienia do polityki. Zapewnił, że nie należy grupy rodaków, głosujących na Prawo i Sprawiedliwość.
"Moje poglądy polityczne są chyba łatwe do odgadnięcia. Nigdy nie głosowałem na PiS. Jestem bardzo przeciwny temu, co ta partia robi z większością obszarów naszego życia. Demolowanie sądownictwa, łamanie praw kobiet, gwałcenie Konstytucji, to tylko kilka z nich" – wskazał Badach, wyjawiając, co go najbardziej mierzi w obecnej sytuacji politycznej.
Na koniec artysta odniósł się do brania udziału w koncertach organizowanych przez Telewizję Polską.
"Ja nie zgadzam się na to, żeby ktoś wkładał mi w usta nienawiść i pogardę. Nie gardzę ludźmi i nie czuję do nich nienawiści. I będę wchodził na deski amfiteatru, by to kłamstwo rozbrajać. Nie obrażam się na ludzi, którzy mają inne poglądy, niż ja. Uważam, że nikt mnie nie wysłucha, jeśli stanę do niego plecami. Wolę wyciągnąć rękę i poprosić o spokojną rozmowę" – zaznaczył.
"Gdy wchodziłem na scenę w Opolu kilka dni temu, byłem w pełni świadom tego, co robię i jaka telewizja to pokazuje. Jeśli w konsekwencji tych zdarzeń część słuchaczy i kolegów z branży wyrobiła sobie o mnie jedyne słuszne zdanie, wrzuciła do konkretnego 'worka' i nie przyjmie za żadne skarby moich argumentów - trudno. Będzie mi przykro, ale przyjmę to 'na klatę"' – oznajmił.
Artysta dał do zrozumienia, że to rządzący stworzyli "przepaść" między ludźmi, a sfera rozrywki i sztuki powinna być pozostawiona bez takiego wpływu. "Żywię jednak nadzieję, że dla wielu z Państwa moje stanowisko jest możliwe do zaakceptowania i razem będziemy pracowali nad zasypywaniem tej przepaści, która została pomiędzy nami stworzona"
Redaktorka, reporterka, koordynatorka działu show-biznes. Tematy tabu? Nie ma takich. Są tylko ludzie, którzy się boją. Szczera rozmowa potrafi otworzyć furtkę do najbardziej skrytych zakamarków świadomości i rozjaśnić umysł. Kocham kolorowych i uśmiechniętych ludzi, którzy chcą zmieniać szarą Polskę. Chcę być jedną z tych osób.
Festiwal w Opolu oglądam od dziecka. Od 1997 roku zdarzało mi się parokrotnie być częścią tego muzycznego święta. Czasami podobało mi się bardziej, czasami mniej, ale zawsze uważałem, że jest to potężna gałąź historii polskiej muzyki rozrywkowej, którą tworzą artyści wraz z publicznością. Od 60 lat relacjonuje to dla nas ta sama telewizja (...) Po zdobyciu władzy przez PiS obserwowałem stopniowy spadek jakości tych muzycznych spotkań, aż do pamiętnego festiwalu w roku 2017, gdy większość artystów odmówiła udziału. Publiczność poczuła to samo i przyszła zdziesiątkowana. Przy oglądaniu tego wydarzenia towarzyszyło mi początkowo, przyznaję to ze wstydem, delikatne uczucie perwersyjnej satysfakcji: "Ależ to spieprzyli, ale im nie wyszło!". Po upływie godziny było mi jednak coraz bardziej smutno, gdyż uświadomiłem sobie, że na moich oczach zarzynany jest byt stanowiący jeden z filarów polskiej kultury.
Kuba Badach
Instagram
To, co przeraża mnie najbardziej, to cynizm, z jakim rządzący podnieśli kłamstwo do rangi cnoty. Kłamanie nie jest już niczym złym, stało się cenioną umiejętnością. Jednym z tych uparcie powtarzanych kłamstw jest ciągłe przekonywanie wyborców PiS-u oraz widzów telewizji publicznej, że my (oni/przeciwnicy PiSu/opozycja), czujemy do nich tylko nienawiść i pogardę.