Joe Biden zaskoczył podczas wizyty w Connecticut. Po wygłoszeniu przemówienia, które poświęcił reformie prawa o dostępności broni, zapowiedział, że nie zejdzie uścisnąć dłoni zebranym na widowni uczestnikom przez zbliżającą się burzę. Najbardziej zaskoczyły jednak słowa kończące wystąpienie: "Boże chroń królową". Wśród komentarzy pojawiły się te na temat stanu zdrowia psychicznego i ewentualnej demencji prezydenta USA.
Reklama.
Reklama.
Zaskakującymi słowami Joe Biden zakończył swoje przemówienie. Brzmiały one dosłownie: "All right. God Save the Queen, man," (W porządku, Boże chroń królową, człowieku".
"Boże chroń królową". Lawina komentarzy po słowach Bidena
Słowa dotyczące królowej padły dość niespodziewanie. Wcześniej Biden zwrócił się do tłumu, że nie będzie w stanie zrobić sobie z wszystkimi zdjęcia ze względu na pogodę. Kontrowersyjne słowa natomiast zwieńczyły wystąpienie.
Co oznaczały słowa Bidena, "God save the queen"? Biały Dom tłumaczy
Słowa prezydenta USA, które wiele osób wprawiły w konsternację, skomentował Biały Dom.
– Prezydent zwracał się w ten sposób do kogoś na widowni – powiedziała Olivia Dalton, zastępczyni głównego sekretarza prasowego administracji w Waszyngtonie w oficjalnym komunikacie.
Wśród komentarzy pojawił się jednak ten, który wygłosił Nile Gardiner, specjalista ds. polityki zagranicznej w Heritage Foundation i były doradca zmarłej brytyjskiej premier Margaret Thatcher. Napisał na Twitterze: "Joe Biden najwyraźniej postradał zmysły i wydaje się, że ledwo wie, co mówi, ale (to) uderzająco ironiczna uwaga prezydenta w świetle jego długiej historii nienawiści do Wielkiej Brytanii".
Jak podaje Washington Times, Joe Biden przynajmniej raz powiedział "Boże, chroń królową" po poświadczeniu zwycięstwa Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w 2016 r. Te uwagi zostały uchwycone po jednej z sesji Kongresu.