nt_logo

Duda i Morawiecki zabrali głos po posiedzeniu BBN

Rafał Badowski

24 czerwca 2023, 22:39 · 2 minuty czytania
Chcę podkreślić, że na bieżąco monitorujemy sytuację w Rosji. Wszystko wskazuje na to, że następuje deeskalacja – powiedział Andrzej Duda po posiedzeniu BBN ws. buntu wagnerowców w Rosji.


Duda i Morawiecki zabrali głos po posiedzeniu BBN

Rafał Badowski
24 czerwca 2023, 22:39 • 1 minuta czytania
Chcę podkreślić, że na bieżąco monitorujemy sytuację w Rosji. Wszystko wskazuje na to, że następuje deeskalacja – powiedział Andrzej Duda po posiedzeniu BBN ws. buntu wagnerowców w Rosji.
Andrzej Duda i Mateusz Morawiecki zabrali głos po posiedzeniu BBN ws. buntu Prigożyna. Fot. Adam Burakowski / Reporter

Andrzej Duda zapewnił, że "konkluzja jest jedna" – sytuacja nie wpływa na bezpieczeństwo Polski, to wewnętrzna sprawa Rosji. Premier Mateusz Morawiecki dodał, że na granicy polsko-białoruskiej mogą pojawić się dodatkowe napięcia.


Duda dodał, że podobna sytuacja "nigdy nie miała jeszcze miejsca". Jak się wyraził, to "wewnętrzna sprawa rosyjska".

– Nie zarządzamy żadnego podwyższenia stanu gotowości. Czujność jest zachowana, ale chcę uspokoić - nie mamy informacji o tym, aby nasze bezpieczeństwo było zagrożone – przekazał Andrzej Duda – Byliśmy z panem premierem na łączach. Rozmawiamy ze sobą niezależnie od odległości. Byliśmy przygotowani na podejmowanie decyzji w sprawie dalszych działań. Jednak ze względu na deeskalację żadnych decyzji na tę chwilę nie podejmujemy – dodał prezydent.

Morawiecki dodał, że wraz z Dudą miał stały kontakt z szefami ministerstw i służb specjalnych. – To wewnętrzna sprawa Rosji. Trzymamy cały czas rękę na pulsie. W naszym kraju jesteśmy bezpieczni. Mogą pojawić się dodatkowe napięcia na granicy z Białorusią. Jutro udam się na granicę, bo nie do końca jasna jest rola Alaksandra Łukaszenki – powiedział Morawiecki.

Prigożyn nakazał grupe Wagnera odwrót

Przypomnijmy, że Jewgienij Prigożyn polecił swoim oddziałom powrót do baz w celu uniknięcia dalszego rozlewu krwi - podała agencja Reuters, powołując się na oświadczenie wideo szefa Grupy Wagnera. W naTemat w rozmowie z Natalią Kamińską skomentował to generał Waldemar Skrzypczak. Wymienił jako powód ustąpienie szefa sztabu Sił Zbrojnych Rosji Walerija Gierasimowa oraz szefa MON Rosji Siergieja Szojgu.

Gen. Skrzypczak: Putin musiał spełnić konkretne warunki Prigożyna

– On ich obarcza odpowiedzialnością za klęskę Rosji w wojnie w Ukrainie – przypomniał gen. Skrzypczak. Wskazał też, że Prigożyn ogólnie uważa, że wszystko "co jest złe" w armii rosyjskiej wynika z decyzji wspomnianych wojskowych.

– Być może ten warunek został spełniony. On mocno to artykułował – uważa ekspert wojskowy.

Gen. Skrzypczak wskazał także, że obiecano zapewne Prigożynowi, że Grupa Wagnera nie poniesie żadnych konsekwencji za ten bunt. Co więcej, generał jest przekonany, że Władimir Putin musi dać szefowi Grupy Wagnera tzw. żelazny list. W taki sposób on też nie poniesie żadnych konsekwencji.

Dlaczego Grupa Wagnera się zatrzymała? Różne teorie w sieci

Jak wiadomo, oddziały Grupy Wagnera maszerujące w stronę Moskwy zatrzymały się. Teraz grupa planuje powrót do obozu polowego w obwodzie ługańskim. Ta nagła decyzja spowodowała, że internet zalała fala teorii spiskowych. "Pucz Wagnera to operacja fałszywej flagi (tajna operacja prowadzona w celu wprowadzenia w błąd-red.), która ma umożliwić Putinowi wycofanie się z Ukrainy w celu obrony ojczyzny. W ten sposób może opuścić Ukrainę bez jaj na twarzy" – brzmi jedna z nich.