nt_logo

Rzeźniczak wyznał, że stracił drugie dziecko. "Paulina była w ciąży"

Joanna Stawczyk

25 czerwca 2023, 15:35 · 3 minuty czytania
W głośnym już wywiadzie u Żurnalisty piłkarz, Jakub Rzeźniczak zmierzył się z trudnymi tematami. Przybliżył kulisy walki o życie syna Oliwiera, który był owocem jego związku z Magdaleną Stępień. Dziś jest mężem Pauliny Nowickiej. Sportowiec przyznał, że w ubiegłym roku stracił właściwie dwoje dzieci, bo jego ukochana wówczas poroniła.


Rzeźniczak wyznał, że stracił drugie dziecko. "Paulina była w ciąży"

Joanna Stawczyk
25 czerwca 2023, 15:35 • 1 minuta czytania
W głośnym już wywiadzie u Żurnalisty piłkarz, Jakub Rzeźniczak zmierzył się z trudnymi tematami. Przybliżył kulisy walki o życie syna Oliwiera, który był owocem jego związku z Magdaleną Stępień. Dziś jest mężem Pauliny Nowickiej. Sportowiec przyznał, że w ubiegłym roku stracił właściwie dwoje dzieci, bo jego ukochana wówczas poroniła.
Jakub Rzeźniczak zwierzył się u Żurnalisty. Paulina Nowicka poroniła Fot. Instagram.com / @paulina_rzezniczak

Jakub Rzeźniczak zwierzył się u Żurnalisty. Paulina Nowicka poroniła

Magdalena Stępień przez rok była w związku z Jakubem Rzeźniczakiem. Para jednak rozstała się na chwilę przed narodzinami ich syna Oliwiera, który zmarł 27 lipca 2022 roku. Chłopiec przegrał walkę z rzadkim nowotworem wątroby.


Modelka zrobiła wszystko, co w jej mocy, aby zapewnić maluchowi, jak najlepszą opiekę medyczną. Prosiła o wsparcie finansowe na zrzutce. Do dzisiaj jest oskarżana o to, że pieniądze nie były przeznaczone na chłopca. Przez to nieraz doświadczyła agresywnych, werbalnych ataków ze strony internautów.

Stępień bardzo długo dochodziła do siebie po śmierci pociechy. Na pewno znacznie dłużej niż Rzeźniczak, który parę miesięcy po pogrzebie Oliwiera pochwalił się ślubem w Miami. Wówczas sportowcowi zarzucono, że nie potrafi uszanować żałoby po własnym dziecku.

W rozmowie z Żurnalistą były zawodnik opowiedział nieco więcej o tamtych trudnych doświadczeniach. Wyjaśnił, że zamiast poddać się cierpieniu psychicznemu, postanowił "pójść dalej" i zbudować życie na nowo, mimo tragedii, która go spotkała. A śmierć Oliwiera nie była jedną, która go spotkała w minionym roku. Jego ukochana poroniła.

– Chcieliśmy walczyć o siebie, o to, żeby móc funkcjonować. W tamtym okresie też Paulina była w ciąży i straciliśmy też tamto dziecko. Ciężko mi się o tym mówi, ale była jedna tragedia i była druga tragedia – zwierzył się.

– Staraliśmy się walczyć, walczyć o siebie. Uwierz mi, że jakbyśmy się zamknęli w domu, to już byśmy z tego domu nie wyszli. Dużo osób rozumiało, że każdy przeżywa żałobę na swój sposób, ale poszliśmy tą drogą. Ślub był też spontaniczną decyzją, ale wzięliśmy go dla siebie. Tylko dla mnie i dla Pauliny. Zrobiliśmy coś, żeby dalej żyć – wyjaśnił.

Rzeźniczak "wyspowiadał się" u Żurnalisty. Gorzko o związku ze Stępień

W podcaście Żurnalisty piłkarz opowiedział o swoich związkach. Nie zabrakło wzmianki o Magdzie Stępień. Powiedział, że modelka udawała kogoś, kim nie jest "by go zdobyć". Oznajmił, że doszło do tego, że chciał uciec z domu.

– Jak poznałem Magdę wydawała się kobietą idealną i spełnieniem marzeń. Poznaliśmy się, potem Magda przyjechała do mnie na 1 dzień i… została, bo następnego dnia wybuchła pandemia. Może wydaje się to absurdalne, ale wtedy wszystko było dziwne, siedzieliśmy zamknięci w domach, a Magda stworzyła mi namiastkę domu o którym marzyłem, choć przez 3 miesiące siedzieliśmy zamknięci w jednym pokoju. Później okazało się, że Magda, którą wtedy poznałem była fikcją – ocenił gorzko.

– Od początku naszej znajomości chciała zajść w ciążę, ja pragnąłem rodziny, więc nawet jak jej zachowanie stawało się coraz dziwniejsze, nie do zniesienia – tłumaczyłem sobie, że może tak musi być, że muszę odkupić krzywdy, jakie wyrządziłem mojej żonie Edycie i kimś się zaopiekuję – powiedział obecny mąż Pauliny Nowickiej.

Rzeźniczak stwierdził, że gdy Stępień była w ciąży, już wiedział, że "dłużej nie da rady". – Doszło do tego, że chciałem zniknąć, wyjść z domu ze śmieciami i nie wrócić. Nawet dzwoniłem do fundacji Itaka (red. fundacja zajmująca się poszukiwaniem osób zaginionych) i wiedziałem, że trzeba ich poinformować, żeby nie szukali człowieka. Radziłem się mojej pani mecenas, co mam zrobić, czy lepiej odejść teraz, jak jest w ciąży, czy jak urodzi… Usłyszałem: "To nie ma znaczenia Kuba, i tak Cię zlinczują" – przytoczył.