Jakub Rzeźniczak przyjął zaproszenie do podcastu Żurnalisty, gdzie opowiedział o swoim życiu związkowym, które nie od dzisiaj budzi kontrowersje. Sportowiec powiedział, jak z jego perspektywy wyglądały relacje z Magdą Stępień, z którą miał syna Oliwiera. Ponadto z jego ust padły zaskakujące słowa na temat Eweliny Taraszkiewicz, z którą ma córkę Inez. Oznajmił, że gdy ją poznał, była "dziewczyną na telefon".
Reklama.
Reklama.
Jakub Rzeźniczak u Żurnalisty. Szokujące słowa o Taraszkiewicz
"Żadna historia nie jest czarno-biała. Dlatego, zanim zaczniecie oceniać Kubę, przesłuchajcie całej rozmowy. Kuba powiedział, że na wszystko, co powiedział mi w rozmowie, ma dowody. Tu nie ma fantazjowania, a dodatkowo bije się w pierś za swoje małżeństwo z Edytą. Opowiada, jak naprawdę było z Eweliną z jego punktu widzenia i o całym związku z Magdą" – napisał Żurnalista w opisie swojej najnowszej rozmowy z Jakubem Rzeźniczakiem.
"Kuba od dzisiaj chce zacząć 'nowe' życie, zamykając wszystko, co było za nim. I każdy powinien mieć taką szansę. Powodzenia Kuba i dziękuję Ci za rozmowę" – dodał prowadzący podcastu.
Były zawodnik Wisły Płock opowiedział o tym, jak zaczął się jego romans z Eweliną Taraszkiewicz, którego owocem jest 5-letnia Inez.
– Poznałem się z Eweliną, gdy moja była żona (red. Edyta Zając) pojechała kręcić 'Agenta' (...) Nigdy tego nie chciałem mówić, ale sytuacje, które się wydarzyły na przestrzeni ostatnich lat (...). Po prostu człowiek ma swoje granice – oznajmił na wstępie.
Rzeźniczak dał do zrozumienia, że kobieta pracowała wtedy jako sexworkerka. – Ewelinę poznałem przez kolegę, który zajmował się załatwianiem dziewczyn na telefon. Jak nawet potem sprawy były w sądzie, były zeznania, to było potwierdzone przez nią, że za to spotkanie zapłaciłem chyba z półtora tysiąca za 2-3 godziny i tak się zaczęło – objaśnił.
Piłkarz wyjaśnił, że pierwsze spotkania były "odpłatne", a potem już nie. – Pierwsze dwa spotkania były płatne, a później spotykaliśmy się tylko i wyłącznie na seks. (...) Może mówiłem jakieś bardziej czułe rzeczy, ale tematu, żebym odszedł od Edyty, nigdy nie było – zapewnił.
Rzeźniczak podkreślił, że do tej pory milczał ze względu na córkę.
–Nie lubię rozmawiać o prywatnych problemach na forum i do tej pory starałem się trzymać tego (...) Prosiłem, do tej pory nie mówiłem o tym ze względu na to, że nie lubię tego robić, ale także na córkę (...) Ewelinie to jak widać, nie przeszkadzało, też może dlatego, że mnie się nikt nie boi, bo jestem taki dobry Kuba, nic nigdy nie zrobi złego, nic nigdy w mediach o nikim nic złego nie powiedział, to Kubą można poniewierać i wszystko na jego temat pisać. Wiele razy mówiłem, że można się sprzeczać, ale wszystko trzeba załatwiać moim zdaniem prywatnie – powiedział.
Sportowiec wyznał, że zawarł umowę z Taraszkiewicz. Miała nie wypowiadać się o nim w mediach. Wyszło inaczej.
– W momencie, gdy dowiedziałem się o ciąży, próbowałem to ukryć przed żoną (...) Zawarliśmy taką umowę, to była umowa też dotycząca tego, jak będę utrzymywał dziecko, jaka część tych pieniędzy będzie szła na dziecko, na mieszkanie i na Ewelinę, bo wiadomo, kobieta, jak jest w ciąży, to na początku przez pierwsze lata może mieć problemy, żeby pracować – tłumaczył, mówiąc, że płacił Taraszkiewicz ponad 10 tys. złotych.
Żurnalista dopytał też o samą ciążę. – Początkowo się zabezpieczałem, potem nie i to jest w ogóle już dramat i skandal – powiedział piłkarz, zaznaczając, że kobieta miała zrezygnować z tabletek antykoncepcyjnych, nie informując go o tym.
Taraszkiewicz zdążyła już zapoznać się z wywiadem Żurnalisty z Rzeźniczakiem. W niedzielę (25 czerwca) na InstaStory odniosła się do słów, które padły na jej temat, ale także na temat Edyty Zając i Magdy Stępień.
Taraszkiewicz dała ultimatum Rzeźniczakowi. "Panie Rzeźniczak, ja to tylko mam nadzieję, że Pan ma te dowody na tę moją 'prostytucję'. I tak oczywiście, że wszystkie zaraz wszystkie wiadomości na każde zdanie Pana Rzeźniczaka odpowiem. W przeciwieństwie do Ciebie Panie Rzeźniczak - ja mam dowody. Bardzo, bardzo słaba próba ratowania swej i tak już zniszczonej reputacji" – napisała.
"Szkoda, że kolejna sprawa o zniesławienie będzie w Kołobrzegu, ale z przyjemnością będę jeździć na każdą rozprawę" – oświadczyła.
"Masz 2 godziny, by publicznie mnie przeprosić i odwołać te parszywe kłamstwa na temat Edyty, temat Magdy i przede wszystkim na mój temat. I tym razem skonsultuj się, ze swoim prawnikiem. 11:45" – wskazała godzinę.
Rzeźniczak u Żurnalisty o związku ze Stępień. "Udawała, żeby mnie zdobyć"
Rzeźniczak odniósł się też do relacji, która łączyła go z Magdaleną Stępień. Stwierdził, że kobieta udawała kogoś, kim nie jest "by go zdobyć". Oznajmił, że doszło do tego, że chciał uciec z domu.
– Od początku naszej znajomości chciała zajść w ciążę, ja pragnąłem rodziny, więc nawet jak jej zachowanie stawało się coraz dziwniejsze, nie do zniesienia – tłumaczyłem sobie, że może tak musi być, że muszę odkupić krzywdy, jakie wyrządziłem mojej żonie Edycie i kimś się zaopiekuję – powiedział obecny mąż Pauliny Nowickiej.
Rzeźniczak stwierdził, że gdy Stępień była w ciąży, już wiedział, że "dłużej nie da rady".
– Doszło do tego, że chciałem zniknąć, wyjść z domu ze śmieciami i nie wrócić. Nawet dzwoniłem do fundacji Itaka (red. fundacja zajmująca się poszukiwaniem osób zaginionych) i wiedziałem, że trzeba ich poinformować, żeby nie szukali człowieka. Radziłem się mojej pani mecenas, co mam zrobić, czy lepiej odejść teraz, jak jest w ciąży, czy jak urodzi… Usłyszałem: "To nie ma znaczenia Kuba, i tak Cię zlinczują" – przytoczył.
Kolejno w 2020 roku sportowiec związał się z Magdaleną Stępień. Ich związek rozpadł się przed narodzinami jego kolejnego dziecka. To z nią doczekał się synka Oliwiera, u którego kilka miesięcy po porodzie zdiagnozowano rzadki nowotwór. Chłopiec niestety zmarł w lipcu 2022 roku po walce z chorobą.
Redaktorka, reporterka, koordynatorka działu show-biznes. Tematy tabu? Nie ma takich. Są tylko ludzie, którzy się boją. Szczera rozmowa potrafi otworzyć furtkę do najbardziej skrytych zakamarków świadomości i rozjaśnić umysł. Kocham kolorowych i uśmiechniętych ludzi, którzy chcą zmieniać szarą Polskę. Chcę być jedną z tych osób.
Jak poznałem Magdę wydawała się kobietą idealną i spełnieniem marzeń. Poznaliśmy się, potem Magda przyjechała do mnie na 1 dzień i… została, bo następnego dnia wybuchła pandemia. Może wydaje się to absurdalne, ale wtedy wszystko było dziwne, siedzieliśmy zamknięci w domach, a Magda stworzyła mi namiastkę domu o którym marzyłem, choć przez 3 miesiące siedzieliśmy zamknięci w jednym pokoju. Później okazało się, że Magda, którą wtedy poznałem była fikcją.