Przebrali się za terrorystów, upozorowali atak na wieczór kawalerski
Jak podają włoskie media, dziewięciu mężczyzn w wieku od 23 do 31 lat postanowiła porwać swojego przyjaciela na jego wieczór kawalerski. Żeby uwiarygodnić uprowadzenie, zainicjowali atak islamskich terrorystów.
"Imprezowicze" mieli na swoich twarzach kominiarki, w rękach trzymali atrapy karabinów, które w rzeczywistości były wiatrówkami. Ponadto według ustaleń włoskiego serwisu open.online, panowie zaopatrzyli się w kamizelki kuloodporne oraz ubrania bojowników ISIS.
Mężczyźni późnym wieczorem podjechali pod dom pana młodego, szturmem weszli do środka i siłą wynieśli związanego i zakneblowanego przyjaciela. Następnie z piskami opon odjechali z miejsca "porwania".
Upozorowali atak terrorystów, wywołali panikę wśród mieszkańców
Akcja udawanego porwania wywołała przyspieszony puls nie tylko u pana młodego. Według włoskich źródeł, upozorowany atak wyglądał na tyle realistycznie, że świadkowie zajścia wpadli w panikę. Jak podała miejscowa policja, otrzymali tego wieczoru mnóstwo zgłoszeń dotyczących uprowadzenia przez "islamskich terrorystów". Będący już w podeszłym wieku jeden z sąsiadów porwanego z powodu stresu doznał zapaści i wymagał pomocy medycznej.
W efekcie mężczyzn ścigali karabinierzy z jednostek Trofarello i Nucleo Radionobile. Żołnierze schwytali grupę przyjaciół jeszcze tego samego dnia, w poszukiwaniach pomogła fotografia tablic rejestracyjnych samochodu, którą w pośpiechu wykonał jeden ze świadków.
Starsza kobieta zażartowała na lotnisku, że ma granat. Nie wpuszczono jej do samolotu
Także w Polsce możemy być świadkami żartów, które przynoszą nieoczekiwane i poważne konsekwencje. 66-letnia mieszkanka Sosnowca chciała polecieć z lotniska w Pyrzowicach do stolicy Albanii – Tirany. Podczas odprawy biletowo-bagażowej kobieta postanowiła jednak zażartować. Powiedziała, że w bagażu rejestrowanym ma granat. Jej żart był jednak mocno nietrafiony, bo służby na katowickim lotnisku potraktowały sprawę bardzo poważnie. "Na miejsce udali się funkcjonariusze Zespołu Interwencji Specjalnych, którzy niedoszłą pasażerkę wylegitymowali oraz sprawdzili posiadane przez nią bagaże pod kątem ujawnienia przedmiotów niedozwolonych" – poinformował w komunikacie zespół prasowy Śląskiego Oddziału Straży Granicznej.
Ostatecznie w bagażu 66-latki nie znaleziono ani granatu, ani niczego innego, co mogłoby spowodować zagrożenie na podróżnych i pracowników lotniska. Cała akcja nie doprowadziła także do opóźnień operacji lotniczych ani utrudnień w odprawie granicznej.
Zobacz także
Mieszkankę Sosnowca spotkały jednak konsekwencje. Jak informuje straż graniczna, kobieta popełniła wykroczenie z art. 210 ust. 1 pkt 5a ustawy Prawo lotnicze, za co została ukarana mandatem w wysokości 500 zł.