
Teraz będzie half-backiem (pozycja w futbolu amerykańskim - przyp. aut.). Jest za dobry na to by siedzieć na ławce. To niepozorny, mierzący zaledwie 5 – 10 i ważący 175 funtów zawodnik, który swoje kopnięcia przyniósł zza oceanu, z piłki nożnej, kapitalnie też rzuca oszczepem. Jego wynik, 198 stóp, pozwolił St. Francis wygrać zawody międzyszkolne.
Po powrocie ze szkoły Rysiek podchodził do skrzynki pocztowej domu rodziców w polskiej części nowojorskiego Brooklynu. Wyjmował z niej plik kopert, przechodził kilka kroków i rzucał koperty na kuchenny stół, gdzie od kilkunastu dni zbierała się spora górka papierów. Na kopertach były nazwy najlepszych amerykańskich uniwersytetów: Harvard, Yale, Princeton, Darmouth. Ponad 70 ofert. Niedługo potem rozpoczęły się pielgrzymki profesorów i wybitnych absolwentów, którzy próbowali przekonać genialnego nastolatka, aby studiował właśnie na ich uczelni.
Ryszard Alfa i Omega
Pamiętacie z młodości kolegów, którzy byli nieźli w kilku dyscyplinach sportu? Szaro przerasta ich o głowę. Był prawdziwą alfą i omegą. Dziś, w dobie komputerów i iPhonów brzmi to może nieprawdopodobnie, ale w 1966 roku „NY Times” pisał, że Polak z powodzeniem uprawia: piłkę nożną i futbol amerykański, siatkówkę, tenis, kolarstwo, narciarstwo, podnoszenie ciężarów, palant, rzut oszczepem, bilard, a nawet… rzutki. Dodatkowo uczył się w liceum St. Francis, gdzie był jednym z najlepszych uczniów. Dziennikarze znaleźli swojego ulubieńca. Trenerzy – idealnego wychowanka. Szkoły – potencjalną gwiazdę.
Nie interesuje mnie uprawianie dyscypliny, w której jestem numerem 3. Chcę być zawsze numerem 1.
Kariera w NFL jest bardzo intensywna, ale zazwyczaj krótka. Szaro swój ostatni mecz zagrał w koszulce New Jork Jets w 1979 roku. Karierę zakończył oficjalnie w 1980.
Po zakończeniu przygody ze sportem został biznesmenem. Przez kilka lat był przedstawicielem hiszpańskiej firmy sprzedającej skóry. Na przełomie wieków rozkręcił linię importowo-eksportową między Ameryką, a Europą Wschodnią. Jak twierdzi – dorobił się na tym godnych pieniędzy. Dziś mieszka spokojnie na warszawskim Mokotowie wspominając od czasu do czasu dawne dzieje. W poniedziałkową noc oglądał finał NFL Super Bowl razem z młodszymi kolegami, którzy marzą, aby iść drogą Szaro.