Po implozji łodzi podwodnej Titan, której załoga chciała zobaczyć wrak słynnego Titanica, internauci żartowali sobie, że niebawem Netflix albo zrobi o tej katastrofie dokument, albo przywróci do swojej oferty kultowy film Jamesa Camerona. Po kilku dniach od zdarzenia serwis ogłosił, że stawia na powrót "Titanica". Pod adresem firmy padły oskarżenia o żerowanie na ludzkiej tragedii.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Już od 1 lipca bieżącego roku subskrybenci platformy Netflix będą mogli oglądać na niej film "Titanic"w reżyseriiJamesa Camerona("Avatar") z Leonardem DiCaprio i Kate Winslet w rolach głównych. Taka informacja zbiegła się niefortunnie w czasie z tragedią załogi łodzi podwodnej Titan, która implodowała krótko po zanurzeniu. Część internautów uważa, że decyzja giganta streamingu jest podyktowana chęcią zysku.
"Zarabiacie na krzywdzie ludzi"; "Netflix jak zwykle robi swoje"; "Netflix chce zarobić" – czytamy na Twitterze. Ponadto wśród wpisów nie zabrakło żartów z Titana i "głupoty" załogi.
Źródła tygodnika "Variety" poinformowały, że powrót filmu Camerona na platformę po zaledwie tygodniu od katastrofy Titana jest związany z licencją. "Jeśli 'Titanic' pojawi się na Netfliksie 1 lipca, to znaczy, że serwis zawarł umowę licencyjną kilka miesięcy wcześniej" – przekazał anonimowy informator.
James Cameron o katastrofie Titana
Jak pisaliśmy wcześniej w naTemat, James Cameron nie tylko nakręcił "Titanica", ale również dokument "Głosy z głębin 3D", będący zapisem sześciotygodniowej ekspedycji do wraku Titanica. Filmowiec w rozmowie z ABC News skomentował, że katastrofę z 1912 roku z tragedią pasażerów Titana łączy więcej, niż można by się spodziewać.
– Jestem porażony podobieństwem do katastrofy Titanica. Kapitan był wielokrotnie ostrzegany przed zderzeniem z górą lodową, a mimo to płynął na nią z pełną prędkością – powiedział reżyser. Cameron opowiedział także o swoich doświadczeniach z pracą na dużych głębokościach – mówił kanadyjski filmowiec w wywiadzie ze stacją telewizyjną.
Według ustaleń dziennika "The New York Times" eksperci już wcześniej ostrzegali firmę OceanGate przed potencjalnym zagrożeniem i namawiali ją do poddania się standardowemu procesowi certyfikacji.
Czytaj także:
Dyrektor operacji morskich OceanGate, David Lochridge, rozpoczął pracę nad raportem w tej sprawie w 2018 roku. Dokument podobno był miażdżący, jeśli chodzi o kwestię wykorzystania łodzi Titan do takich wypraw, jak ta w pobliże szczątków Titanica. Maszyna wymagała dalszych testów. Z wniosku wynikało, że każda wyprawa na znaczną głębokość będzie niebezpieczna dla załogi.