nt_logo

"Top Gun: Maverick" bije kolejne rekordy. Właśnie wyprzedził film "Titanic"

Zuzanna Tomaszewicz

08 sierpnia 2022, 14:50 · 2 minuty czytania
"Top Gun: Maverick" stał się niezaprzeczalnym hitem tego roku. Nie dość, że film ten stał się najbardziej dochodowym dziełem w karierze Toma Cruise'a, to jeszcze zarobił więcej niż kultowy "Titanic" w reżyserii Jamesa Camerona. Wskoczył na 6. miejsce najbardziej kasowych tytułów.


"Top Gun: Maverick" bije kolejne rekordy. Właśnie wyprzedził film "Titanic"

Zuzanna Tomaszewicz
08 sierpnia 2022, 14:50 • 1 minuta czytania
"Top Gun: Maverick" stał się niezaprzeczalnym hitem tego roku. Nie dość, że film ten stał się najbardziej dochodowym dziełem w karierze Toma Cruise'a, to jeszcze zarobił więcej niż kultowy "Titanic" w reżyserii Jamesa Camerona. Wskoczył na 6. miejsce najbardziej kasowych tytułów.
"Maverick" przegonił "Titanic" w amerykańskim box office. Fot. AP / Associated Press / East News
  • "Top Gun: Maverick" bije kolejne rekordy. Tym razem film z Tomem Cruisem w roli głównej wyprzedził "Titanic" Jamesa Camerona w amerykańskim box office
  • Sequelowi hitu z lat 80. udało się zarobić więcej pieniędzy ze sprzedaży biletów w Stanach Zjednoczonych niż produkcji z Kate Winslet i Leonardo DiCaprio.
  • "Titanic" wciąż ma jednak przewagę na arenie międzynarodowej

"Top Gun: Maverick" w weekend otwarcie zdołał zarobić 134 miliony dolarów. Na tym nie zamierzał jednak poprzestać. Tytuł wyreżyserowany przez Josepha Kosinskiego okrzyknięto najbardziej dochodowym filmem w dotychczasowej karierze aktorskiej odtwórcy głównej roli, czyli Toma Cruise'a. Premiera sequela hitu z lat 80. zapewniła amerykańskiemu aktorowi sześciominutowe owacje na stojąco podczas tegorocznej edycji Festiwalu Filmowego w Cannes, a także prestiżową statuetkę Złotej Palmy za dorobek artystyczny.

Film z Cruisem w roli głównej przyciągnął do kin zarówno fanów starego "Top Guna", jak i niezaznajomionych z poprzednim tytułem widzów. Jak napisał w recenzji "Mavericka" dziennikarz Bartosz Godziński, "to nie jest film do popłakania, ale przede wszystkim męskie kino".

"Proste, z potężnymi maszynami, strzelaninami i wybuchami, umięśnionymi facetami (w szkółce jest tylko jedna kobieta), podniebnymi rywalizacjami, pokonywaniem słabości i kultywowaniem poświęcenia oraz okazjonalnymi sucharami" – czytamy.

Dla miłośników oryginału Kosinski przygotował wiele smaczków nawiązujących do filmu z 1986 roku. Początek nowego "Top Guna" można nazwać remake’em sceny otwierającej poprzedni tytuł z serii, a na ekranie nie mogło zabraknąć sekwencji z rozebranymi chłopakami na plaży (nagranie z Milesem Tellerem bez koszulki, które krążyło po sieci, zachęciło wiele osób do pójścia na seans do kina).

"Top Gun: Maverick" zdeklasował "Titanica"

"Top Gun: Maverick" właśnie zdeklasował "Titanica" w rankingu (box office) najbardziej kasowych produkcji w Stanach Zjednoczonych, stając się tym samym także najbardziej dochodowym filmem w ponad 100-letnim "żywocie" wytwórni filmowej Paramount. Sprzedaż biletów na sequel oszacowano na 662 mln dolarów.

"Titanic" Jamesa Camerona wyprzedza "Mavericka" poza USA – aby film Kosinskiego mógł prześcignąć hit z Kate Winslet i Leonardo DiCaprio, musi zarobić 1,5 miliarda dolarów w skali międzynarodowej.

Gwiazda "Top Gun: Maverick" o możliwej kontynuacji filmu

"Maverick" tak spodobał się widzom, że niejeden z nich z pewnością ucieszyłby się z informacji o jego kontynuacji. Czy ostatni film z Tomem Cruisem doczeka się sequela? Na to pytanie starał się odpowiedzieć w wywiadzie z portalem Screen Rant aktor Miles Teller.

Hollywoodzki gwiazdor przyznał, że bardzo chciałby zagrać jeszcze kiedyś Roostera. – Staram się walczyć o "Top Gun: Rooster". (...) Zobaczymy, co z tego wyjdzie. Nie wiadomo. Myślę, że to byłoby ciekawe. Oczywiście wszyscy błagali Toma o zrobienie sequela zaraz po tym, jak wyszedł "Maverick" – mówił.