
Co łączy Reese Witherspoon, Dua Lipę i Natalie Portman poza byciem gwiazdami show-biznesu? Pasja do literatury, którą chcą się dzielić z innymi. Za granicą kluby książkowe prowadzone przez osoby publiczne to nic nowego, choć z jakiegoś powodu, na ich czele z reguły stoją kobiety.
Dziś Reese Witherspoon i Dua Lipa prowadzą kluby czytelnicze, ale to Oprah Winfrey zachęciła Amerykanów do czytania
Współcześnie kluby książki gwiazdy najchętniej prowadzą w mediach społecznościowych, ale zaczęło się od srebrnego ekranu, a mianowicie od królowej amerykańskiej telewizji, czyli Opry Winfrey.
Oprah’s Book Club działa w różnych formach (obecnie online) już od 1996 roku, a zaczynał jako fragment jej kultowego programu "The Oprah Winfrey Show". W jego ramach są omawiane klasyki, jak "Sto lat samotności" Gabriela Garcíi Márqueza, literatura piękna współczesna ("Korekty" Jonathan Franzena) oraz powieści popularne ("Amerykański brud" Jeanine Cummins).
Wpływ Opry w USA na czytelnictwo był niebagatelny. Kathleen Rooney w książce "Reading with Oprah: The Book Club That Changed America" (pl. "Czytając z Oprą: Klub książkowy, który zmienił Amerykę" - przyp. red.) pisze, że Winfrey jest pierwszą "poważną amerykańską intelektualistką", która zapoczątkowała trend na wykorzystywanie mediów elektronicznych (głównie telewizji oraz Internetu) do promocji czytelnictwa.
Obecnie klub czytelniczy Opry działa również na Instagramie i choć obserwuje go ponad 770 tys. osób, to nie Winfrey jest królową czytelnictwa na tym serwisie. Złoty medal należy się bowiem odtwórczyni roli słynnej "Legalnej blondynki".
Reese’s Book Club śledzi na Instagramie 2,6 mln użytkowników (z czego zapewne większość stanowią użytkowniczki). "Każdego miesiąca Reese Witherspoon wybiera książki z bohaterkami kobiecymi w centrum, które pokochała" – czytamy w opisie profilu. Jej ostatnią propozycją jest nieprzetłumaczona jeszcze na język polski "Cassandra In Reverse" Holly Smale.
Klucz, jakiego Witherspoon używa do wyboru lektur, jest prosty: to nowości wydawnicze z różnych gatunków, wśród których dominują jednak tzw. literatura kobieca czy kryminał lub thriller.
Kluby czytelnicze o takiej rozpoznawalności to jednak nie tylko okazja dla czytelników do porozmawiania o książce, ale także szansa dla wydawnictw i autorów. Jak w 2019 roku donosił Vox, żaden z tytułów wytypowanych przez aktorkę nie sprzedał się w liczbie poniżej 10 tys. egzemplarzy.
Co więcej, książki polecane przez Reese często doczekują się ekranizacji realizowanych przez nikogo innego, jak właśnie założoną przez nią firmę producencką Hello Sunshine. W ostatnich latach zrealizowano m.in. film kinowy "Tam, gdzie śpiewają raki" na podstawie powieści Delii Owens oraz serial Amazon Prime Video "Daisy Jones & The Six", którego autorką literackiego pierwowzoru jest jedna z najpopularniejszych obecnie pisarek, czyli Taylor Jenkins Reid.
Choć mało prawdopodobne wydaje się, żeby Witherspoon markowała bycie molem książkowym, jako sprawna bizneswomen (z czego zresztą jest znana) sprytnie zamieniła swoją pasję w maszynkę do generowania pieniędzy. Czy jednak zasługuje na potępienie, jeśli przy okazji zachęca miliony osób do czytania?
Inne kluby książki prowadzone przez celebrytki zdają się mieć nieco mniej komercyjny charakter (choć jak można się domyślić, część z nich za promowanie konkretnych tytułów z pewnością dostaje wynagrodzenie).
Jednym z popularniejszych kont na Instagramie (choć w porównaniu z kontem Witherspoon to płotka) jest Belletrist Book Club prowadzony przez aktorkę Emmę Roberts ("American Horror Story", "Królowe krzyku") oraz Karę Preiss. Mieszkające na dwóch skrajnych stronach kontynentu przyjaciółki początkowo same wymieniały się książkowymi rekomendacjami i dopiero później postanowiły, że swoją pasją zaczną się dzielić z innymi.
Florence Welch z Florence and the Machine nieustannie była wypytywana przez swoich fanów o rekomendacje książkowe. Sporadyczne polecajki przekształciły się w klub czytelniczy pod nazwą Between Two Books, w którym co miesiąc omawiana jest jedna lektura.
Niedawno, bo w maju tego roku, założenie klubu książki ogłosiła Dua Lipa, który funkcjonuje jako jeden z segmentów jej projektu Service95, będącego czymś na kształt cotygodniowego newslettera z m.in. polecajkami kulturalnymi. Pierwszym wybranym przez nią tytułem była głośna irlandzka powieść (wydana również w Polsce) "Shuggie Bain" Douglasa Stuarta.
Dla fanów artystki to żadne zaskoczenie – brytyjska gwiazda pop o albańskich korzeniach wielokrotnie dzieliła się książkowymi rekomendacjami na swoim oficjalnym profilu, choć wydaje się, że jej inicjatywa książkowa, podobnie jak cały projekt Service95, ma również swoje cele komercyjne.
Czytelnictwo w podobny sposób promują także królowa współczesnych seriali, czyli Shonda Rhimes (Shondaland Book Club), Natalie Portman (Natalie’s Book Club), a swego czasu również Emma Watson (Our Shared Self).
Czy z prowadzenia profilu książkowego w mediach społecznościowych mogą mieć jakieś profity poza pieniężnymi? Z pewnością jest to świetna strategia na zaangażowanie fanów czy promowanie bliskich swemu sercu idei. Tylko z jakiegoś powodu korzysta z tych możliwości głównie jedna płeć.
Co czyta Brad Pitt? Tego nie wie nikt
Wielu osobom z pewnością już rzuciło się w oczy, że kluby książek prowadzone przez znane osoby to półka silnie sfeminizowana. Do zachęcania do czytania w telewizji ambicje ma Jimmy Fallon, ale jego "klub książkowy" to sformułowanie nieco na wyrost, gdyż rekomenduje on książkę raz do roku w sezonie wakacyjnym.
Były rozgrywający Indianapolis Colts Andrew Luck zgodnie z najnowszą modą miał swój klub czytelniczy na Instagramie, ale nie aktualizował go od sierpnia 2020 roku. Regularnie w aplikacji Fable klub książkowy prowadzi aktor i reżyser LeVar Burton, jednak to człowiek, którego misją jest promocja czytania i pisania. Jeszcze Flea z Red Hot Chili Peppers czasami wskakuje na Instagramowe live'y, by opowiedzieć z fascynacją, co obecnie czyta, ale to byłoby na tyle.
Ta tendencja nie jest do końca zaskakująca, gdyż w "realu" kluby książki też prowadzą z reguły kobiety. Zgodnie z danymi opublikowanymi przez portal Book Browse w 2019 roku 88 proc. oddolnych klubów książkowych jest prowadzonych przez panie.
Ma to zresztą nawet swoje historyczne uzasadnienie – wykluczone niegdyś z kręgów akademickich kobiety szukały alternatywnych przestrzeni do rozwoju, a właśnie dzięki klubom czytelniczym mogły poszerzać wiedzę oraz dyskutować o literaturze.
"Kiedyś kobiety dołączały do klubów książki, aby nadrobić brakującą im edukację, teraz dołączają, by przedłużyć przyjemności, którymi cieszyły się na studiach" – komentowała Jess McHugh na łamach "Washington Post" w 2021 roku.
Czy mężczyźni po studiach nie cieszą się czytaniem? A może zbyt "kobiecym" wydaje im się ekscytacja fikcyjnymi bohaterami lub przyznanie się, że dla emocjonującej lektury zarwali noc?
W 2001 roku Jonathan Franzen, którego głośne "Korekty" zostały wybrane przez Oprę do omawiania, stwierdził w jednym z wywiadów, że docenia walkę o promocję czytelnictwa, jaką prowadzi gwiazda telewizji, ale "wzdryga się" na myśl o tym, ile "tandetnych i jednowymiarowych książek wybrała".
Jakkolwiek nie trzeba się zgadzać ze wszystkimi wyborami Winfrey, ewidentnie snobistyczna opinia Franzena sugeruje, że czytanie powinno być zajęciem inkluzywnym dla wybranych oraz przeznaczonym do stymulacji intelektualnej, a nie rozrywki.
Być może warto też zastanowić się nad różnicami w liczbie przeczytanych lektur. Proste badanie Deloitte z 2019 roku pokazało, że kobiety generalnie mają lepsze nawyki czytelnicze niż mężczyźni. Być może więc pracującym w show-biznesie panom trudniej zagospodarować czas na lekturę niż ich koleżankom po fachu?
Jak się chce, to się jednak da, czego dowodem jest LeBron James, który znany jest, że w wolnych chwilach potrafi czytać w szatni, a nawet na boisku (zostało to uchwycone na paru ukradkowych fotkach). Nawet tak zapracowane osoby, jak Barack Obama czy Bill Gates znajdują czas na zatopienie się w książkach, czego dowodem są ich regularne polecajki.
Na mężczyznach w przeciwieństwie do kobiet nie ciąży presja udowadniania swojego intelektu czy ujawniania wartości moralnych, co w przypadku tych drugich może być sporą motywacją do zakładania klubów czytelniczych. Modelka i aktorka Kaia Gerber, gdy zaczęła prowadzić na Instagramie live'y z pisarzami, przestała być uważana jedynie za kolejną "ładną buzię".
Jeśli nie ze względów hobbystycznych czy prestiżowych, to... może finansowych? Celebryci płci męskiej z powodzeniem bowiem reklamują produkty z branż uważanych stereotypowo za kobiece, jak moda czy uroda. Dlaczego więc nie książki? Być może dlatego, że żeby prowadzić wiarygodny klub książki, to polecane tytuły trzeba chociażby pobieżnie czytać – a to wymaga czasu.
Czy ten trend przyjmie się w Polsce?
W Polsce mamy prężnie działającą społeczność książkową. Poświęcone literaturze kanały i profile, które cieszą się większą popularnością, niż niektórzy mogliby się spodziewać, można znaleźć na YouTube'ie, Instagramie czy TikToku.
Wśród nich na chwilę obecną próżno szukać jednak kont prowadzonych przez osoby publiczne. Podejmują się one jednak czasami promowania akcji czytelniczych lub podobnych inicjatyw albo sporadycznie polecają jakieś tytuły.
Autorką jednej z ostatnich tego typu akcji jest Iga Świątek, jednak co ciekawe, jak zapewniała polska tenisistka w rozmowie z Wojciechem Szotem na łamach "Gazety Wyborczej", "Read with Iga in 2023" jest od początku do końca jej pomysłem, który nie jest sponsorowany przez żadne wydawnictwo czy inny podmiot.
Patrząc, jaki wpływ na wzrost czytelnictwa mają celebrytki pozujące z książkami zagranicą, akcja Igi ma szanse powodzenia. Być może więc inne wpływowe osoby z naszego podwórka powinny wziąć przykład ze Świątek, zamiast narzekać, jak to "Polacy nie czytają"?
Zobacz także
