
Pierwszy odcinek - prawie pięć milionów widzów. Drugi - ponad cztery miliony. Emitowany przez TVP1 serial "Komisarz Alex" już na starcie bije rekordy oglądalności i zostawia w tyle rywali-faworytów, czyli programy "X Factor" i "Bitwa na głosy". Skąd się bierze fenomen tej popularności? Co sprawia, że w sobotni wieczór Polacy wolą śledzić przygody psa policjanta niż słuchać jurorskich recenzji Kuby Wojewódzkiego?
Hipokryzja na wojnie. Dramat ludności zarobkiem mediów?
To polska adaptacja popularnego austriackiego seriali "Komisarz Rex". Opowiada o komisarzu Marku Bromskim (w tej roli Kuba Wesołowski) i jego partnerze, psie o imieniu Alex. Pomagają im podkomisarz Lucyna Szmitd (Magdalena Walach) oraz starszy aspirant Ryszard Puchała (Ireneusz Czop).
Raport Nielsen Audience Measurement wskazuje na to, że na sukces "Komisarza Alexa" zapracowała starsza widownia, a młodzi chętniej przełączają na programy rozgrywkowe. Za tą oczywistą prawidłowością kryje się następujący wniosek: oferta telewizji na sobotni wieczór nie jest dostosowana do potrzeb starszego widza. - Okazuje się, że jest pewna dziura w ramówce dla starszej grupy. Nie wszyscy chcą przecież patrzeć na mizdrzące się gwiazdy - mówi Godzic. I właśnie w taką dziurę - ku uciesze starszej publiki - wskoczył pies policjant.
"Jeśli nowatorskie ma być to, że juror położy się na stole, to mnie to nie bawi"
Pierwszych zwiastunów sukcesu psa policjanta można doszukiwać się w popularności księdza detektywa, czyli bohatera innego serialu emitowanego na antenie TVP1. Na pozór "Komisarz Alex" i "Ojciec Mateusz" to seriale zupełnie różne, ale pewien scenariuszowy chwyt jest taki sam. Prof. Wiesław Godzic nazywa to "familiaryzacją".
"Komisarz Alex" - 4 miliony 302 tysiące (26 proc. udziału w widowni)
"Bitwa na głosy" - 2 miliony 665 tysięcy (15 proc. udziału)
"Sezon na misia 2 - 2 miliony 463 tysiące (15 proc. udziału)
"X Factor - 4 miliony 12 tysięcy (25 proc. udziału)
Spore znaczenie w przypadku "Komisarza Alexa" ma też obsada. Kubę Wesołowskiego można uznać za niewyeksploatowanego serialowo aktora. Przy całej plejadzie kolegów i koleżanek po fachu, którzy codziennie w kilku serialach atakują nas z małego ekranu, to duża zaleta.
A jeśli i taka argumentacja wydaje się nie wystarczająca, zawsze można przypomnieć sobie medialną karierę innego psa, Szarika z "Czterech pancernych". - My po prostu lubimy zwierzęta w telewizji - stwierdza Godzic. Szarika polubiliśmy tak bardzo, że dzięki "pancernym", po ulicach i podwórkach zaczęły biegać psie tłumy "Szarików" wszelkiej rasy. Może podobnie będzie z Alexem. Póki co zaliczył pierwszy sukces - dwukrotnie w bitwie na oglądalność pokonał Wojewódzkiego.

