
To nie jest po prostu zły film. Ten film jest jak choroba, jak nowotwór złośliwy: zabija wiarę w kino i szacunek do aktorów
W piątek 9 marca dochodzi do konfrontacji krytyka i jednego ze scenarzystów filmu- Piotra Czai, który broni filmu mówiąc ”Powycinano mi 60% dialogów i powyrzucano sceny”. Czaja żali się,
Nie godzę się do nawoływania do „niechodzenia do kina". Widz sam powinien stwierdzić czy film mu się podoba czy nie. Tomasz Raczek uprawiał pielgrzymkę z telewizji śniadaniowej do telewizji śniadaniowej i był wyraźnie zaangażowany w krytykę mojego filmu. Uważam, że to nie przypadek.
Czaja tym nie przekonuje. Raczek zarzuca „Kac WAWA” niszczenie publiczności, uczenia jej złego gustu i wulgarności w postrzeganiu kobiet i mężczyzn. Jego główny zarzut nie dotyczy jednak „nieudolności produkcji”, ale aktorów, którzy występując w takich filmach degradują swój talent.
- Moja krytyka filmu Kac WAWA ma charakter profesjonalny, nie osobisty, choć pojawiła się nie w mediach lecz na moim profilu na Facebooku. Nic tajemniczego za nią się nie kryje poza moją niechęcią do utworów podłego gatunku. Nie nawoływałem do bojkotu filmu, tylko odradzałem wybranie się nań do kina. Doradzanie należy przecież do zadań krytyka, pełniącego swoją rolę przewodnika wobec widzów, którzy mu ufają i szanują jego opinie.