Dmitrij Miedwiediew napisał artykuł ten temat na łamach "Rosyjskiej Gazety" oraz dodał post na Telegramie. Na portalu społecznościowym pokreślił m.in., że "nuklearna apokalipsa jest całkiem prawdopodobna". Wskazał też powody, czemu tak uważa.
Były prezydent Rosji grozi światu nuklearną apokalipsą
"Pierwszy. Świat znajduje się w konfrontacji znacznie gorszej niż podczas kryzysu kubańskiego, ponieważ nasi przeciwnicy postanowili realnie pokonać największą potęgę nuklearną – Rosję" – napisał były prezydent Federacji Rosyjskiej, a obecnie zastępca przewodniczącego Rady Bezpieczeństwa Rosji.
I dodał: "A drugi powód jest dość prozaiczny: broń nuklearna była już używana, co oznacza, że tabu nie istnieje".
Jeśli chodzi o wspomniany artykuł, to rosyjski polityk jest przekonany, że "impas potrwa dziesięciolecia.
"Jednym ze sposobów rozwiązania tego problemu jest trzecia wojna światowa. Ale to oczywiście zły pomysł, bo zwycięzcom wcale nie gwarantuje się dalszego dobrobytu, jak to miało miejsce po poprzednich wojnach światowych. Najprawdopodobniej po prostu nie będzie zwycięzców. W końcu nie można uznać za zwycięstwo świata, w którym nadeszła nuklearna zima" – czytamy w jego tekście.
To nie pierwsza taka groźba Miedwiediewa
Dodajmy, że już wcześniej Miedwiediew groził, że Moskwa jest w stanie użyć każdego rodzaju broni, również atomowej, jeśli Stany Zjednoczone będą dążyły do militarnej klęski Rosji. Mówił też o unicestwieniu "całej ludzkiej cywilizacji", jeśli Rosja uzna, że jej "istnienie" zostało zagrożone.
– Nasza odpowiedź może być dowolna. Prezydent Rosji zdecydowanie to powiedział. Nie stawiamy sobie żadnych ograniczeń i w zależności od charakteru zagrożeń jesteśmy gotowi użyć każdego rodzaju broni – stwierdził Miedwiediew jakiś czas temu, odnosząc się do państw Zachodu, które chcą militarnie wesprzeć Ukrainę w walce z Rosją.
Zobacz także
Miedwiediew uważa, że Zachód popełnił wielki błąd, nie dając wiary "w determinację rosyjskiego prezydenta i odmówił udzielenia gwarancji bezpieczeństwa Rosji".
Wtedy też odnosząc się do kwestii konfliktu nuklearnego, dał dość wymowną odpowiedź. – Czy groźba konfliktu nuklearnego odeszła? Nie, nie odeszła. Ona się zwiększyła – powiedział były prezydent Rosji. Odniósł się przy tym do informacji płynących z Wielkiej Brytanii, bowiem brytyjskie władze zdecydowały, że wyślą do Ukrainy pociski ze zubożonym uranem.
– Każdy kolejny dzień dostaw zagranicznej broni do Ukrainy przybliża atomową apokalipsę – podsumował wówczas Dmitrij Miedwiediew.