We wtorek nad ranem zestrzelono pod Moskwą dwa drony, naoczni świadkowie mówią o kilku eksplozjach. Zagrożenie sprawiło, że w okolice stolicy Rosji przekierowano samoloty z lotniska Moskwa-Wnukowo.
Reklama.
Reklama.
Drony nad Moskwą. Zadziałała obrona przeciwlotnicza
Naoczni świadkowie donoszą o eksplozjach w pobliżu Moskwy we wtorek nad ranem. Niedaleko obwodnicy stolicy Rosji doszło do co najmniej dwóch wybuchów, które najprawdopodobniej były efektem działania systemu obrony powietrznej.
Według rosyjskiej agencji TASS we wtorek zestrzelono trzy drony: dwa w obwodzie moskiewskim, kolejny w okolicach miasta Kaługa, położonego na południowy zachód od stolicy Rosji.
– Według wstępnych danych trzy drony leciały w kierunku Moskwy w różnym czasie. Dwa z nich zlikwidowano w Nowej Moskwie, jeden w rejonie Kaługi – powiedział rozmówca TASS, dodając, że chodzi o drony "typu samolotowego".
Jak podają służby ratownicze, w akcji nie nikt nie ucierpiał, nie doszło też do żadnych zniszczeń. Aktualnie trwają działania operacyjne w miejscach, gdzie spadły maszyny. Służby sprawdzają też doniesienia o "upadku jednego bezzałogowego statku powietrznego w rejonie Kubinki pod Moskwą".
Incydent z dronami sprawił jednak, że w obawie przed potencjalnym zagrożeniem samoloty lecące do lotniska Moskwa-Wnukowo zostały przekierowane we wtorek rano na inne lotniska.
To nie pierwszy atak dronów na Moskwę
Poprzedni atak tego typu miał miejsce we wtorek 30 maja, kiedy to w Moskwie doszło do zmasowanych uderzeń dronów. Jakpodały wówczas rosyjskie media, w wyniku ataków uszkodzone zostały budynki przy ulicy Profsojuznaja, Atlasowej oraz przy alei Lenina.
Mer Mokswy Sergiej Sobianin przekazał za pośrednictwem portalu Telegram, że na miejscu zdarzenia działają odpowiednie służby, które starają się wyjaśnić przyczyny oraz okoliczności tego, co się stało. Dodał również, że mieszkańcy zaatakowanych oraz sąsiednich budynków zostali ewakuowani.
W wyniku ataków uszkodzone zostały trzy budynki mieszkalne, jednak liczba ta mogła być wyższa. Rosyjskie Ministerstwo Obrony poinformowało, że część maszyn została strącona.
"Trzy z nich zostały zakłócone elektronicznie, straciły kontrolę i zboczyły z zamierzonych celów. Kolejnych pięć dronów zostało zestrzelonych przez system rakiet ziemia-powietrze Pancyr-S w rejonie Moskwy" – przekazał resort.
Rosyjskie media informowały o dziesięciu zestrzelonych maszynach, choć według nieoficjalnych doniesień powstrzymanych miało zostać aż 30 dronów.
Winą za atak Moskwa obarczyła Ukrainę, określając do mianem "ataku terrorystycznego". Jak pisaliśmy w naTemat nie jest wykluczone, że odpowiedzialność za nie faktycznie ponoszą Siły Zbrojne Ukrainy. Dzień przed uderzeniem dronów na Moskwę szef ukraińskiego wywiadu, Kyryło Budanov zapowiedział odwet za niedawne ataki na Kijów.
W nocy z 28 na 29 maja rosyjskie wojsko zaatakowało Kijów z powietrza blisko 30 dronami i 40 rakietami. Do rzekomego ataku rosyjskich dronów na Kijów miało dojść również na początku maja, jednak jak się okazało, była to maszyna ukraińska, nad którą wojsko straciło kontrolę.