nt_logo

Komisja "lex Tusk" w tarapatach. W PiS nie ma pewności, czy w ogóle powstanie

Katarzyna Florencka

04 lipca 2023, 10:21 · 2 minuty czytania
Coraz bardziej oddala się wizja stworzenia komisji ds. badania wpływów rosyjskich w Polsce. Moment startu opóźnia się nie tylko z powodu Senatu. Z przecieków wynika, że Prawo i Sprawiedliwość wciąż nie zdołało skompletować pełnego składu komisji "lex Tusk". Partia Jarosława Kaczyńskiego ma jednak plan awaryjny.


Komisja "lex Tusk" w tarapatach. W PiS nie ma pewności, czy w ogóle powstanie

Katarzyna Florencka
04 lipca 2023, 10:21 • 1 minuta czytania
Coraz bardziej oddala się wizja stworzenia komisji ds. badania wpływów rosyjskich w Polsce. Moment startu opóźnia się nie tylko z powodu Senatu. Z przecieków wynika, że Prawo i Sprawiedliwość wciąż nie zdołało skompletować pełnego składu komisji "lex Tusk". Partia Jarosława Kaczyńskiego ma jednak plan awaryjny.
PiS ma problem z komisją ds. badania wpływów rosyjskich Fot. Wojciech Strozyk/REPORTER

Co dalej z komisją ds. wpływów rosyjskich? Problem PiS

Plan Prawa i Sprawiedliwości dotyczący komisji badającej wpływy rosyjskie w Polsce obliczony był na okres wakacyjny: pierwotnie komisja miała ruszyć praktycznie lada dzień i w okresie przedwyborczym regularnie "maglować" polityków opozycji ws. domniemanego sprzyjania interesom rosyjskim.


W tym momencie jest już jasne, że plan ten nie zadziałał tak, jak miał na to nadzieję obóz rządzący. Zgłoszona przez prezydenta Andrzeja Dudę nowelizacja ustawy "lex Tusk" została co prawda przyjęta przez Sejm – ale kontrolowany przez opozycję Senat nie spieszy się z jej procedowaniem.

Jak podaje "Onet", Sejm prawdopodobnie będzie mógł rozpatrzyć stanowisko Senatu dopiero na jednodniowym posiedzeniu specjalnie w tej sprawie zaplanowanym na 28 lipca. "Plan awaryjny" zakłada, że w tym wypadku w sierpniu zostanie zwołane jeszcze jedno posiedzenie, na którym posłowie wybiorą skład komisji.

To jednak nie jest pewne. Innym problemem ma być bowiem to, że obóz Jarosława Kaczyńskiego wciąż nie zebrał pełnego składu komisji ani nie znalazł kandydata na jej przewodniczącego.

"Lex Tusk" po raz kolejny pojawił się na forum PE

Tymczasem, jak pisaliśmy w naTemat, w połowie czerwca w Parlamencie Europejskim odbyła się debata dotycząca "lex Tusk".

– Komisja ta łamie Konstytucję w kilkunastu punktach. Rodem z czasów stalinizmu. Sąd kapturowy, który odbiera możliwość obrony i zapewnia bezkarność członkom tej komisji. Tak, jakby oni z góry mieli się czegoś obawiać. Jaki jest cel? Oczywiście zwiększenie marniejących szans wyborczych PiS – mówił na forum PE Marek Belka.

Polityk nawiązał też do marszu z 4 czerwca, który nazwał "największym w ostatnich dekadach zlotem politycznym w obronie demokracji". – Powołanie tej komisji jest niebezpiecznym precedensem. To zaraźliwa gangrena, której trzeba się jak najmocniej przeciwstawić – ostrzegał.

Innego zdania była Beata Szydło z PiS. – W Polsce problem sama ze sobą ma opozycja, która nie może się pogodzić z demokratycznym wyborem Polaków – przekonywała w PE. Jak mówiła, opozycja "cały czas atakuje i wszczyna awantury, wykorzystując unijne instytucje".– Polska nie da się sterroryzować – mówiła w dalszej części wystąpienia. A na koniec podniesionym głosem zwróciła się do opozycji: – A polskiej opozycji proponuję reset.

Didier Reynders, unijny komisarz do spraw sprawiedliwości powiedział, że KE jest zaniepokojona "lex Tusk". – Od naszej ostatniej debaty wymieniam z przedstawicielami polskiego rządu komunikaty. Szykowana jest seria poprawek, aby zmienić ustawę – przypomniał. I dalej mówił: – Będziemy czekać na formalną odpowiedź, zanim rozważmy dalsze kroki. Już w tej reakcji widzimy pewne ruchy w Polsce związane z tą ustawą.