Duże poruszenie w internecie wzbudziło nagranie ze spotkania z Szymonem Hołownią, na którym pokazana jest sprzeczka lidera Polski 2050 z jedną z wyborczyń. – Hołownia pokazał, że nie jest politykiem, tylko kimś, komu wydaje się, że tym politykiem może być – ocenił w rozmowie z naTemat.pl Wiesław Gałązka, komentator i ekspert ds. wizerunku politycznego.
Reklama.
Reklama.
Na wtorkowym spotkaniu w Łomży Szymon Hołowniamusiał zmierzyć się z prowokacyjnie sformułowanym pytaniem jednej z uczestniczek: "Czy pan jest kretem Rydzyka, czy Kaczyńskiego?" Nagranie, na którym lider Polski 2050 zaczyna coraz ostrzej i coraz bardziej emocjonalnie rozmawiać z pytającą, szybko obiegło polski internet.
– Droga pani, pani żyje w jakimś Matrixie. Niestety z przykrością muszę stwierdzić, że została pani bardzo poważnie zindoktrynowana. Zmanipulowana w sposób, który utrudnia nam dyskusję – tak Hołownia kończy dyskusję z kobietą, po czym zwraca się do publiczności. – To jest właśnie "dialog". Widzicie, do tej pory myślałem, że tylko zwolennicy PiS-u są w stanie w ten sposób (mówić – red.) – mówi.
Ekspert: Hołownia to spadająca gwiazda polskiej polityki
Politycy formacji, które nie są Platformą Obywatelską lub Prawem i Sprawiedliwością, mają ciężkie zadanie na trasie kampanijnej: ich spotkania przyciągają znacznie mniej ludzi, łatwiej też o niewygodne pytania od osób wspierających inne formacje polityczne. Jak jednak zauważa w rozmowie z naTemat Wiesław Gałązka, komentator i ekspert ds. wizerunku politycznego, nie usprawiedliwia to zachowania Hołowni.
– Pamiętajmy, że polityk nie może spodziewać się, że wszyscy będą go kochać podczas takich spotkań. Głosy krytyki pojawiały się nawet przypadkowo u Kaczyńskiego – zauważa.
Ekspert negatywnie ocenia to, jak wyglądała cała sytuacja uchwycona na nagraniu. – Byłem przede wszystkim zniesmaczony faktem, że ten pan, siedząc nonszalancko, rozmawiał z kobietą starszą od siebie – zamiast wstać i pokazać jej szacunek, bez względu na to, o co pytała – mówi.
– To Hołownia podniósł głos i w zasadzie zakrzyczał swoją rozmówczynię – wskazuje Wiesław Gałązka. – To nie było ładne, to nie było uprzejme, to nie było grzeczne. Wydaje mi się, że więcej by zyskał, gdyby mówił spokojnie do mikrofonu. Tymczasem widać było, że był mocno poruszony, z jego strony była to wyraźna obrona – dodaje.
– U pana Hołowni górę wzięły emocje, ale pokazał przez to, że nie jest politykiem, a jedynie osobą, której wydaje się, że może być politykiem – ocenia rozmówca naTemat. – Nie pozwolił tej pani do końca wyrazić swoich przekonań, nie miał argumentów.
Wiesław Gałązka dodaje, że uczestniczka spotkania w Łomży rzeczywiście mogła reprezentować wyborców Platformy Obywatelskiej – jednak zwraca uwagę na to, że wyraziła ona opinię "większości osób związanych emocjonalnie z PO lub przeciwników PiS-u". – Hołownia zawsze odcinał się od Platformy – podkreśla, przywołując sytuację sprzed II tury wyborów prezydenckich 2020, kiedy były gwiazdor TVN-u odmówił udzielenia wprost Rafałowi Trzaskowskiemu swojego politycznego poparcia.
– Równocześnie jego zachowanie po stronie opozycyjnej budzi wątpliwości. Jeżeli zaprasza się do konsultacji PiS, to powinno się liczyć z faktem, że wzbudzi to emocje elektoratu antypisowskiego. Hołownia mógł się spodziewać najgorszych pytań i być na nie przygotowanym – zauważa Gałązka.
– Na początku drogi politycznej pan Hołownia był pozytywnie postrzegany przez ten elektorat, który liczyli na poprawę sytuacji związanej z Kościołem. Natomiast w tej chwili nawet ten argument mu odpadł, kościół jednoznacznie opowiedział się po stronie PiS-u. Można powiedzieć, że Hołownia jest spadającą gwiazdą polskiej polityki – podsumowuje ekspert.