Szymon Hołownia i Władysław Kosiniak-Kamysz zorganizowali spotkanie z wyborcami w Piotrkowie Trybunalskim. Jeden z uczestników zaczął zakłócać wydarzenie. Musieli interweniować liderzy Trzeciej Drogi. – Wznosi pan okrzyki, w jednym zdaniu łącząc imię Boga z przekleństwami – skomentował założyciel Polski 2050.
Reklama.
Reklama.
Incydent na spotkaniu z Hołownią i Kosiniakiem-Kamyszem
Lider Polski 2050 przekonywał, że tylko jego ugrupowanie jest w stanie "wygrać pokój" w tym kraju i zakończyć wojnę polsko-polską. Wtórował mu szef Polskiego Stronnictwa Ludowego, który mówił między innymi o "papce propagandowej, którą karmią nas rządzący".
W końcu jeden uczestników zaczął przerywać spotkanie i krzyczeć w kierunku polityków. Ciężko powiedzieć, co dokładnie mówił. Szymon Hołownia wychwycił jedynie niewyraźne słowa o Bogu oraz wyzwiska.
– Wznosi pan okrzyki, w jednym zdaniu łącząc imię Boga z przekleństwami. Bardzo bym prosił, żeby miał pan szacunek dla nas, osób wierzących – powiedział lider Polski 2050.
Trudna sytuacja Trzeciej Drogi. Polska 2050 i Polskie Stronnictwo Ludowe walczą o poparcie
Jeszcze przed marszem 4 czerwca poparcie dla Trzeciej Drogi wynosiło kilkanaście procent. Koalicjanci skutecznie zaś forsowali narrację, według której popiera ich 15 proc. obywateli, obiecując walkę nawet o 20 proc. głosów.
Politycy próbują przełamać impas, obiecując ulgi podatkowe w zależności od liczby dzieci. Do tego naprawę systemu ochrony zdrowia, referendum ws. aborcji oraz podniesienie wydatków państwa na edukacji.
"Błędem było wyłamanie się z umowy demokratycznej opozycji, by wstrzymać się w głosowaniu nad nowelą ustawy o SN (...) Błędem było tworzenie sojuszu z PSL-em 'na raty' (...) Błędem było, łącznie, najpierw fraza 'odpuśćcie sobie marsz 4 czerwca', potem jednak zameldowanie się na tymże, ale nie zabranie głosu" – napisała.