Paulina Krupińska i Sebastian Karpiel-Bułecka bawili się na weselu Lewandowskich. Tymczasem na profilu w mediach społecznościowych prezenterki pojawił się filmik z ich wspólnego wyjątkowego tańca. Przy okazji prowadząca "Dzień dobry TVN" zdobyła się na osobiste wyznanie.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Anna i Robert Lewandowscy w dziesiątą rocznicę ślubu postanowili odnowić przysięgę. Wyprawili klimatyczne przyjęcie w Toskanii, na którym nie brakował znanych osobistości. Wśród gości znaleźli się też ich przyjaciele: Paulina Krupińska i Sebastian Karpiel-Bułecka.
Dodajmy, że po imprezie w sieci pojawiło się nagranie z "pierwszego tańca" Lewandowskich. Trenerka i piłkarz przygotowali specjalną choreografię w stylu, w którym od miesięcy "Lewa" trenuje pod okiem instruktorów. Taniec pary wywołał różne reakcje, niektórzy byli zachwyceni, inni uważali, że "był drewniany".
Krupińska i Karpiel-Bułecka na weselu u "Lewych"
Teraz to Krupińska i Karpiel-Bułecka pochwalili się swoim romantycznym tańcem do piosenki "Jehro - Continuando". Okazuje się, że z tym utworem wiąże się pewna historia. Była modelka w opisie wspomniała moment, w którym czuła się bardzo samotna.
"Z tą piosenką wiąże się tyle wspomnień. Pamiętam dokładnie te dni, kiedy 15 lat temu siedziałam sama w hotelowym pokoju we Francji po pracy, słuchając jej na okrągło. Czułam się wtedy bardzo samotna… i marzyłam o tym, żeby wrócić do Polski. Powiedziałabym wtedy tamtej dziewczynie: nawet nie wiesz co cię w życiu jeszcze czeka, bądź odważna i nigdy się nie poddawaj" - napisała.
Pod postem pojawiła się masa pozytywnych komentarzy. Nie zabrakło też nawiązań do układu Lewandowskich. "To jest taniec dwojga bliskich sobie ludzi, a nie taniec udawaniec", "Jak widać, można tańczyć bez pajacowania", "Ten taniec jest taki prawdziwy, pełen emocji, miłości, bliskości! Piękny! Zdecydowanie przebijacie ustawiony taniec ślubny Lewych", "I to się nazywa dryg do tańca" - czytamy.
Historia miłości Pauliny Krupińskiej i Sebastiana Karpiela-Bułecki
Ona była już singielką, bo rozstała się z Tadeuszem Bachledą-Curusiem, a on odpoczywał w Warszawie po trasie koncertowej. Spotkali się na mieście i okazało się, że mają wspólnych znajomych. Wkrótce zaczęli się spotykać, ale szersze grono długo nie wiedziało o ich relacji.
Po raz pierwszy razem pokazali się na ślubie byłej Miss Polonii Rozalii Mancewicz. Od tej pory o miłości Pauliny Krupińskiej i Sebastiana Karpiela-Bułecki wiedzieli już wszyscy. Mimo tego zakochani starali się chronić swoją prywatność.
Szybko zmienili swoją relację z gorącego romansu w rodzinną sielankę. W 2015 roku powitali na świecie pierwsze dziecko. A wszystko wygadała Kayah, która pogratulowała modelce i piosenkarzowi narodzin córki Antosi.
Dwa lata później ich rodzina ponownie się powiększyła o synka Jędrzeja. Zakochanym długo niespieszno było jednak do ślubu. Przed ołtarzem stanęli dopiero pod koniec lipca 2018 roku.
– Miłość polega na tym, żeby dawać człowiekowi wolność. Żeby nie zabierać mu tego, co mu sprawia radość, żeby mógł się realizować. Dawka wolności jest absolutnie normalna w miłości, na tym polega zdrowy i higieniczny związek. To działa w obie strony – mówił w jednym z wywiadów Karpiel-Bułecka i wiele wskazuje na to, że para właśnie według tej zasady od lat buduje swoją relację.
W naTemat jestem dziennikarką i lubię pisać o show-biznesie. O tym, co nowego i zaskakującego dzieje się u polskich i zagranicznych gwiazd. Internetowe dramy, kontrowersyjne wypowiedzi, a także ciekawostki z życia codziennego znanych twarzy – śledzę je wszystkie i informuję o nich w swoich artykułach.