Narkotyki zbierają w Stanach ogromne żniwo. Do substancji, po których najwięcej osób traci życie, zaliczyć można narkotyk dość nowy, nazywany "zombie" lub "tranq". To fentanyl zmieszany z ksylazyną. Biały Dom ogłosił, że rozpoczyna walkę z epidemią jego zażywania.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Amerykańskie media rozpisują się o niebezpieczeństwach przyjmowania "narkotyku zombie". Jak piszą, dodanie do fentanylu, w przypadku którego nietrudno o śmiertelne przedawkowanie, ksylazyny, powoduje dalsze spowolnienie oddechu i może wywołać bolesne, ciężkie do wyleczenia gnijące rany.
Stąd nazwa "zombie", ponieważ osoby uzależnione od tej mieszanki zaczynają wyglądać dosłownie jak "żywe trupy". Ich ciało gnije, zachowanie przestaje przypominać ludzkie odruchy, zaczynają poruszać się w charakterystyczny sposób.
Administracja Joe Bidena ogłosiła, że cel zmniejszenia liczby zgonów wywołanych narkotykami "tranq" jest częścią prezydenckiej ogólnokrajowej strategii walki z narkotykami, która zakłada m.in. kierowanie uzależnionych na terapię.
Prezydent oznajmił, że w ciągu najbliższych dwóch lat planuje zmniejszyć liczbę zgonów spowodowanych przedawkowaniem fentanylu i ksylazyny o 15 proc. – Nasz cel to usunięcie fentanylu połączonego z ksylazyną z naszych ulic i społeczności – powiedziała na konferencji prasowej Neera Tanden, dyrektor Rady Polityki Wewnętrznej w administracji Bidena.
Dotychczas w Stanach Zjednoczonych nie istniała federalna strategia walki z zagrożeniem związanym z tą substancją. Co zakłada nowy plan? Przede wszystkim badanie osób, które przedawkowały oraz testowanie skonfiskowanych na ulicach narkotyków na obecność ksylazyny, by przekonać się, jak bardzo rozpowszechniony jest w USA "tranq".
Co ciekawe, w ubiegłym miesiącu amerykańskie Centra ds. Kontroli i Prewencji Chorób (CDC) podały, że odsetek zakończonych śmiercią przedawkowań opioidów, w których wykryto ksylazynę, wzrósł w ostatnich latach o 276 proc.!
Ksylazyna to lek dla bydła
Jednym z powodów odnotowanego wzrostu jest jednak fakt, że śledczy zaczęli sprawdzać przypadki zgonów wywołane przedawkowaniem środków odurzających pod kątem związku z "tranq". Biały Dom chce przede wszystkim opracować plan powstrzymania podaży ksylazyny.
"Wiemy, że ksylazyna pochodzi od zagranicznych sprzedawców działających w internecie, w tym tych z Chin, i że jest mieszana z narkotykami w Stanach Zjednoczonych" – mówił cytowany w mediach dr RahulGupta, szef biura ds. krajowej polityki kontroli narkotyków. Dodał, że substancja trafia do USA także z Portoryko i Meksyku.
Amerykańskie władze federalne chciałyby dołączyć ksylazynę do wykazu substancji kontrolowanych i jednocześnie utrzymać uzasadnione dostawy tego środka na potrzeby weterynarii. Jak podaje Rp.pl, w ciągu ok. dwóch miesięcy agencje federalne mają przesłać do Białego Domu plan wdrożenia nowej strategii.
Do lutego 2024 roku Biały Dom ma opublikować raport ws. odpowiedzi na zagrożenie związane z narkotykami. Co ma wspólnego narkotyk z weterynarią? Ksylazyna to silny środek uspokajający, stosowany od lat u bydła. Od słowa "tranquilizer" (środek uspokajający) nazywana jest "tranq".