Nowe informacje o wypadku w Krakowie. Są wstępne wyniki sekcji zwłok
redakcja naTemat
17 lipca 2023, 16:32·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 17 lipca 2023, 16:32
Są wstępne wyniki sekcji zwłok po wypadku w Krakowie. Przypomnijmy: w nocy z piątku na sobotę przy moście Dębnickim z ogromną prędkością roztrzaskał się samochód, za którego kierownicą siedział 24-letni Patryk P., syn celebrytki z programu "Królowe Życia". W środku było jego trzech kolegów. Wszyscy zginęli na miejscu.
Reklama.
Reklama.
Wypadek Patryka P. w Krakowie. Są wstępne wyniki sekcji zwłok
Wstępne wyniki sekcji zwłok podał prokurator Rafał Babiński, szef Prokuratury Okręgowej w Krakowie.
Jak pisze RMF, prokurator powiedział, że przyczyną śmierci czterech młodych mężczyzn w wieku 20-24 lata były obrażenia wielonarządowe, zwłaszcza głowy i kręgosłupa. Strażacy musieli wydobywać ciała ze zmiażdżonego samochodu za pomocą narzędzi hydraulicznych. Jeszcze nie wiadomo, czy kierowca i pasażerowie bezpośrednio przed wypadkiem spożywali alkohol lub narkotyki. Nie ma jeszcze bowiem wyników badań toksykologicznych.
Babiński potwierdził, że w momencie wypadku auto prowadził syn Sylwii Peretti (wbrew jej oświadczeniu, które wystosowała tuż po wypadku). Wcześniej samochód marki Renault Megane prowadził znajomy mężczyzny.
Filmik monitoringu miejskiego pokazujący, jak Patryk P. traci panowanie nad rozpędzonym samochodem i wpada na kolejne przeszkody, od soboty krąży w internecie. Przypomnijmy: zgniecione auto zatrzymało się w pozycji kołami do góry. Patryk P. jechał nim aleją Krasińskiego w kierunku mostu Dębnickiego, który od 7 lipca jest w remoncie.
Przyczyny wypadku w Krakowie. Kierowca wielokrotnie przekroczył dozwoloną prędkość
Prokuratura na razie nie wyklucza, że pojawienie się pieszego, który ledwo uskoczył przed rozpędzonym samochodem (kierowca już wcześniej kosił słupki na innym pasie, zwężonym z powodu remontu), gdy próbował przekroczyć jezdnię, mogło mieć wpływ na przebieg wypadku. Babiński wyliczył za to fakty, które już zostały ustalone w toku postępowania.
– Obraz monitoringu wskazuje na naruszenie szeregu zasad, w tym przejeżdżanie na czerwonym świetle przez skrzyżowania, ale przede wszystkim prędkość. Ta prędkość była całkowicie niedostosowana do warunków. W miejscu, gdzie było ograniczenie prędkości do 40 kilometrów na godzinę, wstępne oceny wskazują na trzy, a może nawet więcej razy przekroczoną dopuszczalną prędkość – powiedział prokurator.
Patryk P. od lat chwalił się bezkarnym łamaniem przepisów drogowych
Przypomnijmy: Patryk P. na swoim koncie na Instagramie i w innych miejscach w sieci wielokrotnie chełpił się bezkarną jazdą z nielegalną prędkością. Niektóre swoje dzikie rajdy uwieczniał nawet na wideo i dzielił się nimi w internecie. Jego "blachy" były otoczone złą sławą w Krakowie i w Wieliczce na długo przed śmiertelnym wypadkiem.
Użytkownicy serwisu recenzującego jazdę kierowców od miesięcy pisali, że właścicielem samochodu o tablicach rejestracyjnych, które – jak się teraz okazało – miał na swoim aucie Patryk P., powinna się zająć policja. "Jak chcesz się zabić idioto, to się zabij, nie narażając innych", "Jeździ jak wariat, wyprzedza awaryjnym" – pisali zbulwersowani użytkownicy serwisu Tablica Rejestracyjna.